pomózcie.. audytorzy…komórka audytu i kontroli
- This topic has 68 odpowiedzi, 17 odpowiedzi, and was last updated 11 years, 7 months temu by kikcloud.
-
AutorWpisy
-
12 sierpnia, 2012 o 10:46 am #22125kwintesencja25Uczestnik
Witam,
moim skromnym zdaniem nic niestosownego nie jest w tym, że audytorzy i kontrolerzy tworzą jedną komórkę organizacyjną. Przynajmniej nie dublują roboty. Sama jestem i audytorem i kierownikiem Biura Audytu i Kontroli i ustalam – w porozumieniu z szefem harmonogram kontroli w jednostkach.Dzięki bliższej współpracy obecny kontroler wydając zalecenia pokontrolne nie skupia się wyłącznie na wypisaniu błędów do zniwelowania ale idzie też w kierunku zapobiegania im na przyszłość.
A co do oburzeń osób, które szef chciał zaangażować w rolę koordynatora do samooceny…hmmm…proponuje poczytać wydane przez MF wytyczne do samooceny (co nieco tam o roli audytu napisano). Ja jestem koordynatorem i nie urąga to mojej audytorskiej godności.
Pozdrawiam
12 sierpnia, 2012 o 11:56 am #22128kikcloudUczestnikJak widać „orka na ugorze” A niektórzy koledzy interweniowali, że „jadę” trochę za ostro 😉 Mam pytanie do kwintesencja25. A zakresu zadań z BHP i P.poż nie chcieli Ci przydzielić? 😀
12 sierpnia, 2012 o 1:42 pm #22130dzw1kUczestnikW mojej opinii, każda instytucjonalna, wewnętrzna ocena działalności jednostki powinna być prowadzona na zasadach i w ramach procedur audytu wewnętrznego.
14 sierpnia, 2012 o 2:05 pm #22131adelaUczestnikWidzę, że komuś godność pomyliła się z poczuciem odpowiedzialności za rzeczywisty zakres zadań, które audyt wewnętrzny ma realizować. Może brak poczucia własnej wartości, by szefowi powiedzieć, nie?
16 sierpnia, 2012 o 11:36 am #22132kwintesencja25Uczestnik[QUOTE BY= adela] Widzę, że komuś godność pomyliła się z poczuciem odpowiedzialności za rzeczywisty zakres zadań, które audyt wewnętrzny ma realizować. Może brak poczucia własnej wartości, by szefowi powiedzieć, nie?[/QUOTE]
Nic mi się z niczym nie pomyliło – uznaje ze Adela do mnie nawiązała! I odsyłam Cię do ministerialnych wytycznych w zakresie samooceny KZ – może się czegoś nowego nauczysz.
Wydaje mi się, że sądzisz podłóg siebie – i tym samym współczuje Twojemu szefowi, że nie jesteś elastyczna i otwarta na nowe zadania – zawsze w ramach czynności doradczych rzecz jasna!
Toż to żadna sztuka migać się od roboty.
ps.
nie zawsze umiar wyznacza klasę.16 sierpnia, 2012 o 12:00 pm #22133wojakUczestnikcytat z „podłogi”: [QUOTE BY= kwintesencja25]… sądzisz podłóg siebie …
ps.
nie zawsze umiar wyznacza klasę.[/QUOTE]
Czy chodziłaś z „nim” do jednej szkoły? Masz szansę zostać „prezydentem”.
Coś mi się wydaje, że ministerialne gabinety nie są wolne od głupoty, więc powstającą w nich twórczością bym się nie podpierał. 😉16 sierpnia, 2012 o 12:46 pm #22134wacekserviceUczestnikJak ktoś ma dojście do administracji rzadowej, to popyta koleżeństwo:
było pismo min. Pitery, w którym informowano o sukcesie, jakim jest rzadowy projekt ustawy o kontroli w adminiastracji, a później ni z gruchy, ni z pietruchy postawienie tezy, że współistnienie audytu i kontroli stanowi probnlem = może by połączyć?> i the best pytanie kierowników/ministrow: co państwo na to?
Nie wierzyłem do momentu, gdy zobaczyłem metodykę szkolenia dla kontrolerów opartą na standardach IIA i COBIT
here 👿
Mówi się, że przykłąd idzie z góry …16 sierpnia, 2012 o 1:14 pm #22135wojakUczestnik[QUOTE BY= Wacek_Service]
Mówi się, że przykłąd idzie z góry …[/QUOTE]
góra gnoju to też „góra” 💡16 sierpnia, 2012 o 1:48 pm #22136terkaUczestnikDajcie spokój, o co ten spór? Róbcie „po swojemu” ale i innym dajcie prawo do robienia po swojemu”.
Sław, kiedyś uważałam, że audyt powionien być wyodrębniony od kontroli. Na mój pogląd niemały wpływ miały moje wcześniejsze doświadczenia – pracowałam w komórce audytu i kontroli. Szefem takiej komórki był wieloletni kontroler (do dziś żywię wielki szacunek do tej osoby za ogromną wiedzę i doświadczenie). Ale podejście do kontroli miał iscie kontrolne: należało wskazać, co jest niezgodne z przepisami. Zalecenie? Przestrzegać przepisu takiego a takiego.
Koniec, kropka. Dlatego wówczas uważałam, że audyt powinien być oddzielony od kontroli, bo cele audytu sa inne.Ale obecnie już wcale tak nie uważam. Najważniejszym celem zarówno kontroli jak i audytu powinno być takie działanie, które w jak największym stopniu przyczyni się do usprawniania funkcjonowania jednostki i zwiększenia prawdobodobieństwa prawidłowej realizacji zadań. Więc jeśli połączenie audytu z kontrolą w jedną komórkę pod wodzą audytora ma służyć takiemu celowi – ja takie działania popieram.
Więc rób swoje, audyt4, pomysł wart jest realizacji. Znam mnostwo jednostek, gdzie audyt i kontrola są połączone i to działa. 🙂
Powodzenia:smile:
16 sierpnia, 2012 o 1:58 pm #22137terkaUczestnik[QUOTE BY= kikcloud] [QUOTE BY= sław]
Zwróćmy jeszcze na jedno uwagę. Czym różni się audyt od kontroli. W MOIM przypadku metodologią pracy, tym, żę audyt jest bardziej zbiurokratyzowany, oparty o analizę ryzyka ale CEL jest w mojej opinii taki sam, zwłaszcza po 1 stycznia 2010 roku.
[/QUOTE]
Nóż w kieszeni mi się otwiera, ale pozostawię to bez komentarza ku przestrodze [/QUOTE]A ja chyba jestem tego komentarza ciekawa. Bo ja rozumiem, o czym sław pisze. I podzielam jego pogląd. I nie rozumiem, dlaczego ktoś tu napisał, że sław pzostał kontrolerem. Przecież z tego, co pisze wynika właśnie coś wprost przeciwnego. Czy tylko ja to widzę?
17 sierpnia, 2012 o 10:38 am #22138pietrykaUczestnikTerka – mimo Twojej ogromnej wiedzy i doświadczenia, nie zgadzam się ani z Toba ani ze sław/em?/. Pracowałem w kontroli podatkowej, finansowej, dewizowej, ale i organizacyjnej – nie mylić z organizacją polityczną – w jednostkach budżetowych, spólkach prawa handlowego, społdzielniach ale i przedsiębiorstwach państwowych i ZAWSZE ich celem było znalezienie nieprawidłowości. Za znalezienie nieprawidłowości były nawet specjalne nagrody.
W audycie wewnętrznym pracuję od 2004 r. i uważam, że nie należy łączyć audytu z kontrolą. Na wszystkich szkoleniach protestuję i głośno wyrażam swoje niezadowolenie z porównań, że i to i to jest „w gruncie rzeczy kontrolą” 😉
To jest uproszczenie, które co jakiś czas na tym forum się pojawia.
Ma rację kikcloud, że już nie chce mu się tego wyjaśniać. Ja jednak w dwóch krótkich zdaniach jeszcze raz dam swoje stanowisko:
– kontrola polega na szukaniu nieprawidłowości,
– audyt wewnętrzny polega na szukaniu potwierdzenia, że system działa prawidłowo.
Zarówno jedno i drugie jest „tylko” elementem zarządzania, ale „kierowanie” jest nim również.
Audyt wewnętrzny dysponuje potężną bronią – niezależnością /jak to jest realizowane w praktyce to inny problem/ ale nie chcę być kontrolerem /nawet najmądrzejszym/ uzależnionym od życzeń szefów, sekretarzy, skarbników itp. 😉
W moim przypadku kontrola jest osobno /kilka osób/ a audyt osobno i nie wyobrażam sobie, żeby były razem 😆
Zwróćcie uwagę szanowni audytorzy / na co zwrócił uwagę kikcloud/ – naszymi poczynaniami „rządzi” ustawa i rozporządzenie, a wszelkie powstające wewnętrzne regulaminy, zarządzenia, postanowienia „muszą być” zgodne z ustawą, natomiast wszelkiej maści kontrole są obecnie oparte z reguły o regulaminy wewnętrzne. System tych kontroli może być tak różny jak różni są szefowie lub służby, które im takie regulaminy przygotowują. 😆17 sierpnia, 2012 o 11:21 am #22139mama0454UczestnikWreszcie Marian wyoślił, o co chodzi w tym audycie. Podpisuję się pod tym obiema rękami.
17 sierpnia, 2012 o 11:25 am #22140scypionUczestnikPodtrzymuje swoją opinię o instytucjonalnej konieczności rozdziału audytu wewnętrznego i kontroli.
Jeśli kontrola zmierza w strone zapewnienia o prawidłowości funkcjonowania danego obszaru – jest to audyt wewnętrzny.
Rozgraniczajmy – wyszukiwanie błędów – jak słusznie zauważono – nie jest celem audytu wewnętrznego.
Audyt wewnętrzny opiera się na zaufaniu do osoby audytora jako do osoby która przychodzi pomóc – dać zapewnienie że wszystko działa z porządku i będzie w przyszłości tak działać.
Kontrola wewnętrzna to strach przed znalezieniem przez kontrolera najmniejszego błędu, braku czy też niedociągnięcia. To jest celem kontroli – błędy, wskazanie osób za nie odpowiedzialnych.Łączenie AW i KW – absolutnie nie powinno mieć miejsca, ale ma – smutna, polska rzeczywistość.
A niezależność audytora wewnętrznego? Do czasu jak była ustawowa ochrona stosunku pracy każdego audytora wewnętrznego można było mówić o faktycznej niezależności.
17 sierpnia, 2012 o 11:39 am #22141terkaUczestnik🙂
Ależ masz absolutne prawo się ze mną nie zgadzać:smile:Ja myślę, że znalazłam źrodło naszych rozbieznych poglądów. I nie jest nim nic, co dotyczy audytu: jego niezalezności, regulacji prawnych go dotyczących, a właśnie kontrola, czyli wszystko co, z czym nam się kontrola kojarzy i jak jest pojmowana przez kontrolujących i w zwiazku z tym jak jest realiziwana w praktyce.
Bo jak wskazują wszystkie definicje kontroli, kontrola nie powinna polegać na szukaniu nieprawidłowości. Nie chcę przytaczać tu owych definicji, kazdy może znależć je w necie, ale kontrola to przede wszystkim porównywanie stanu faktycznego ze stanem oczekiwanym, postulowanym. Ale ów stan oczekiwany czy postulowany to nie powinny być tylko i wyłacznie (jak najczęściej zdarza się w praktyce) do sprawdzenia, czy nie narusza się przepisów.
Zwróćcie uwagę na to, jak kontrolę definiujej.Jagielski:„za kontrolę należy uznawać proces sprawdzania i oceniania określonej działalności. Kontrola obejmuje jego zdaniem obserwowanie i rozpoznawanie danej działalności lub stanu w określonym czasie, ocenę tej działalności lub stanu poprzez konfrontację rzeczywistego, faktycznego ich obrazu z odnoszącymi się do nich jako całości, jak również do poszczególnych fragmentów, z założeniami wyjściowymi znajdującymi wyraz w przyjętych celach, standardach, parametrach, prowadzącą do stwierdzenia, że są one prawidłowe lub nieprawidłowe, diagnozę przyczyn ewentualnych nieprawidłowości, sformułowanie wniosków służących przeciwdziałaniu powstawania nieprawidłowości w przyszłości”.
Czy czegoś Wam to nie przypomina?
Moim zdaniem podstawowe zadania kontroli zostały ograniczone do minimum (czyli znalezienia nieprawidłosości, i to nieprawidłowości „twardych”, czyli nieprzestrzegania przepisów przez kontrole i kontrolerów zewnętrznych. Bo oni realizują zadania swojej jednostki, tj. przeprowadzenie kontroli. A czy z wyników tej kontroli jednostka kontrolowana będzie miała jakikolwiek pożytek, nie leży w kręgu ich zainteresowania.Od kontolerów kontroli wewnętrznej oczekiwać nalezy jednak czegoś więcej. Ja w każdym razie oczekuję. Wkurza mnie, gdy widzę, że w mojej jednostce kontrolerzy skupiają się na stwierdzeniu nieprawidłowosci, wskazaniu winnego, i do głowy im nie przyjdzie, że ten sam bład popełni za chwilę inny pracownik, bo zupełnie nie widzą przyczyny błędu.
Wiec jeśli ktoś dostrzega możliwości wykorzystania potencjału pracowników kontroli wewnętrznej do działań które w bardziej skuteczny sposób przyczynią się do usprawnienia działań jednostki, realizacji jej celów, to ja jestem ZA.
W naszych realiach w jednostce audytor najczęściej jest jeden. Ile sam może zdziałać?17 sierpnia, 2012 o 12:39 pm #22142scypionUczestnikChylę czoła przed Twym pojmowaniem sprawy. Masz absolutną rację.
Problem w tym, że kontrola wewnętrzna jest dokładnie tym czym kierownik jednostki chce – narzędziem do szukania błędów i nieprawidłowości.
Wzorce co do organizacji kontroli wewnętrznej nie są czerpane z mądrych i słusznych definicji, lecz z doświadczenia bycia „trzepanymi” przez kontrole zewnętrzne. I tak oto koło się zamyka.
I dlatego też, głównie ze względu na powyższe pojmowanie kontroli – jako narzędzia do szukania nieprawidłowości – jestem absolutnie przeciwny łączeniu jej z audytem.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.