WYWIAD. JANE OLBRYCHT, POSEŁ DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO
Samorządy i przedsiębiorcy powinni mieć bardzo dokładną informację, jakiego typu projekt mogą złożyć – bo dziś opracowują pełną dokumentację, dają zarabiać firmom consultingowym, a ich wnioski o fundusze unijne nie przechodzą.
■ Jak pan ocenia pierwsze efekty działań rządu poprawiających absorpcję unijnych funduszy?
– Najpilniejszą sprawą jest doprowadzenie do tego, by tzw. instytucje zarządzające, którymi na dziś są ministrowie, ponosiły pełną odpowiedzialność za pilnowanie terminowości rozliczeń, tak żeby pod koniec 2006 r. wyszły z Polski wnioski o płatność. Dlatego korzystny jest każdy plan naprawczy, który zmierza do uproszczenia bezzasadnie skomplikowanych w Polsce procedur, powodujących, że dokumenty niepotrzebnie wędrują po różnego typu administracjach, są dwu-, trzykrotnie weryfikowane, wnioski czekają w jednej instytucji na sprawdzenie.
A czas ucieka. Mam jednak wątpliwość, czy nie pojawia się nowe zagrożenie dla wdrażania funduszy – z jednej strony realizujemy plan naprawczy, z drugiej – mamy ewidentne zmiany legislacyjne, które prowadzą do recentralizacji i wzmacniania kompetencji wojewodów. Jeśli na poziomie regionalnym bez uzasadnienia aż dwie administracje sprawdzają dokumenty, trzeba to koniecznie wyeliminować. n To działanie raczej krótkowzroczne, zakładając, że to samorządy województw już za rok zaczną realizować 16 regionalnych programów operacyjnych.
– Jeśli program naprawczy będzie prowadził do wzmocnienia tej administracji, która w następnym (…)
Źródło: >>Gazeta Prawna<<