Brakuje systemu informowania o zarządzaniu środkami unijnymi dla firm – alarmują przedsiębiorcy. Są też zaniepokojeni małą ilością wypłaconych dotąd środków.
– Wykorzystanie funduszy nie sięga obecnie nawet kilkunastu zakładanych przez nas procent, oscylując wokół zera. Nie wiemy, dlaczego umowy o dofinansowanie nie są podpisywane, nie wiemy też, jak funkcjonują projekty już rozpoczęte. Ścisły monitoring tego wsparcia mógłby zapobiec pewnym negatywnym zjawiskom pojawiającym się w trakcie konsumpcji środków – uważa Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Z najnowszych danych wynika, że do czerwca wartość umów na dofinansowanie inwestycji w skierowanym do przedsiębiorców Sektorowym Programie Operacyjnym Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw wynosi 22 proc. przyznanych na ten cel środków, a kwota wypłaconych właścicielom małych i średnich firm środków to zaledwie 0,06 proc. dostępnej puli.
W tej sytuacji szokująco brzmią prognozy Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, że co drugi aplikujący o pieniądze unijne przedsiębiorca nie ma w ogóle szans na przyznanie dofinansowania. Bieżące śledzenie płatności z funduszy miał zagwarantować system SIMIK (System Informatyczny Monitoringu i Kontroli), ale według Sergiusza Najara, przewodniczącego Komitetu Polityki i Funduszy Europejskich Krajowej Izby Gospodarczej, nie ma szans, by był on źródłem informacji ułatwiających zarządzenie funduszami, ponieważ dane z niego mają wartość archiwalną.
Brak systemu bieżącego monitorowania wydawania unijnych pieniędzy niepokoi też bankowców i doradców finansowych, którzy uważają, że przedsiębiorcom może grozić zbyt długie oczekiwanie na refundację poniesionych wydatków, a w efekcie zaburzenie płynności finansowej firm. (…)
Więcej na stronach >>Gazety Prawnej<<