presja
- This topic has 14 odpowiedzi, 9 odpowiedzi, and was last updated 15 years, 9 months temu by regisss.
-
AutorWpisy
-
21 czerwca, 2008 o 8:53 am #11326bertaUczestnik
Witajcie!
Czy spotkaliście się z naciskami ze strony audytowanych pracowników żeby zmienić lub złagodzić zapisy w sprawozdaniu? Jak radzicie sobie z presją wywoływaną na audytora, płaczem, pyskówkami, podejrzeniami o złą wolę itp.? Samotność audytora…. :-(((21 czerwca, 2008 o 9:42 am #11327mama0454UczestnikPowiem tak : trzeba być otwartym na dialog. Nie ma co sobie zdrowia niszczyć z byle powodu.
21 czerwca, 2008 o 9:47 am #11328nickkitaUczestnikbez przesady – do takich reakcji w ogóle nie wolno dopuścić, pracownik samorządowy musi być odporny na stres i to dotyczy zarówno audytorów jak i audytowanych. każdy ma prawo się z nami nie zgadzać ale do tego potrzebne sa odpowiednie argumenty a nie płacz itp.
21 czerwca, 2008 o 10:18 am #11330dorotabUczestnikCześć. Zgadzam się z mamą. Czasami wystarczy zmienić sposób przedstawienia problemu, aby powiedzieć to co się chce, a audytowany uznał, iż nie został przedstawiony w tak krytycznym świetle jak mu się wydawało.
21 czerwca, 2008 o 10:29 am #11331bertaUczestnikNo tak, ale nie zawsze sprawa jest taka prosta. Np. kiedy mamy ewidentną „dyscyplinę finansową” i możliwość utraty pracy przez winnych. Nie zawsze da się ubrac rezultaty audytu w inne słówka, a emocje bardzo rządzą ludźmi.Pewno, że trzeba być odpornym na stres, tylko przykro słuchać…
21 czerwca, 2008 o 10:59 am #11333dorotabUczestnikCześć. Rzeczywiście w przypadku naruszenia zagrożonego dyscypliną sytuacja jest inna. Na „szczęście” miałam jeden przypadek dyscypliny i w zaistniałej sytuacjij wytłumaczyłam osobie odpowiedzialnej, że to nie jest żadna złośliwość z mojej strony, ale obiektywne wnioski wynikające z naruszenia przepisów, a jako pracownik a nie audytor w pełni rozumiem jej obawy co do odpowiedzialności.
Może trafiłam na osobę do której ten argument dotarł.
Jednak genaralnie uwag typu „chyba pani się czepia” wysłuchuję spokojnie i odpowiadam, że taki mam zawód i jest to ryzyko spotkania się z moją osobą.
Przede wszystkim trzeba mieć dystans do swojej pracy.21 czerwca, 2008 o 11:17 am #11334nickkitaUczestnikno cóż nie jest to praca, za którą inni nas kochają. może trzeba było pomyśleć o innym zawodzie dającym ludziom przyjemność? 😆 pozdrawiam
21 czerwca, 2008 o 11:29 am #11335renikUczestnikdorym rozwiązaniem dla wielu audytorów byłoby szkolenie/warsztaty np. z asertywności……bo faft że zawód ten nie należy do łatych:smile:
21 czerwca, 2008 o 11:30 am #11336nickkitaUczestnikmyślę że szkolenia nic nie dadzą jak ktoś nie ma tego we krwi:smile: z tym zawodem trzeba się urodzić:smile:
21 czerwca, 2008 o 11:37 am #11337megUczestnikW pełni zgadzam sie z wypowiedzią DorotyB.
A odnośnie predyspozycji do wykonywania zawodu uważam, że ludzie sie zmieniają, Ba! nawet mam takie przykłady! Ze spokojnych ,wrażliwych, cichych – stanowczy, wymagający, wiedzacy co chcą osiągnąć. Myślę, że tego nie wysysa sie z mlekiem matki, tylko nabywa doświadczeniem. A życie bardzo uczy!Pozdrawiam
21 czerwca, 2008 o 11:44 am #11338renikUczestnikzgadzam się w 100% że w tym zawodzie , jak zresztą w każdym innym doświadczenie odgrywa bardzo duzą rolę i nie popadajmy w paranoję ,że audytorem trzeba się urodzić, owszem można mieć pewne predyspozycje, ale doświadczenie jest bardzo ważne…….. uważam że mimo wszystko różnego rodzaju warsztaty psychologiczne potrafią pomóc……..
21 czerwca, 2008 o 12:19 pm #11340kachaUczestnikPopieram „mamę”. Nie uważacie, że po prostu trzeba być człowiekiem? Na mnie płacze i krzyki nie działają, wysłuchać można tylko rozsądnych argumentów. Inaczej i tak zapisuję swoje, ważne jest jednak jak to zapiszesz 😉
21 czerwca, 2008 o 1:25 pm #11341bertaUczestnikNie przesadzałabym z tym urodzeniem do audytu, ale popieram ideę szkoleń, warsztatów. Pracownicy merytoryczni, wieloletni fachowcy w swoich dziedzinach bardzo często próbują narzucić swoją interpretację faktów, manipulować audytorem, wpływać na jego oceny, podpierając się własnie swoją wiedzą i wieloletnim doświadczeniem. Ta sławetna „dobra praktyka” i „zawsze tak robiliśmy”, i jeszcze „tyle kontroli nic nie znalazło”. Asertywności, odporności, pewności trzeba się nauczyć.
21 czerwca, 2008 o 2:12 pm #11343adejkUczestnikZdecydowanie zgadzam się z Bertą. Wszystko przychodzi z czasem. Poza tym opinia o nas zawsze idzie „w świat” – jeżeli my traktujemy profesjonalnie naszych audytowanych (tj. opieramy nasze tezy tylko i wyłącznie o dowody, nie zaś o przypuszczenia), to możemy liczyć na ich szacunek i nie ma ściemniania. Tak na marginesie dodam, że mój wykładowca z KPA mówił, że większość ludzi załatwia sprawy „na Weronikę” (czytaj: bo inni tak robią, więc i ja tak robię; tylko nadal nie wiem, skąd imię Weronika 😀 ) U mnie jest to standardowe tłumaczenie:wink: Wytrwałości!!!
21 czerwca, 2008 o 2:22 pm #11345regisssUczestnikJa sądzę, że umiejętności rozmowy i odpowiednich interakcji z audytowanymi mozna spokojnie wyszkolić – oczywiście nikt nie mówi, że będzie to łatwe. Z pewnością zalezy to od osoby audytora. Ale takie umiejętności są przydatne.
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.