Zaproście mojego szefa na szkolenie :)
Home › Forum › Wzajemna pomoc merytoryczna › Wzajemna pomoc merytoryczna › Zaproście mojego szefa na szkolenie :)
- This topic has 13 odpowiedzi, 10 odpowiedzi, and was last updated 18 years, 5 months temu by
skibania.
-
AutorWpisy
-
31 sierpnia, 2006 o 8:49 am #2014
kwintesencja25
UczestnikKomu ja mam to napisac , jak nie Wam – audytorskiej braci:smile:
Nawet nie myslałam wczesniej, ze konstruktywny kontakt z szefem (a moze jego całkowity brak) moze w tak znaczący sposób wpływac na moją jakze niezalezną od wszystkiego pracę.
Z kazdym dniem na wlasnej skórze odczuwam jak wazne jest, aby druga strona (czyli tzw. Wszechmogący) miala choc minimum zrozumienia dla celowosci audytu i dobrodziejstw z niego płynących.
Doszłam tez do wniosku ze mi-audytorowi jak najbardziej potrzebna jest ustawiczna edukacja w temacie. Ale w parze z moim (niedo)rozwojem zawodowym mogloby tez pójść przynajmniej jednorazowe oświecanie bossa. Wszakże lezy to w jego interesie:smile:
Chcialabym wiec wiedziec, jak sobie radzicie z podobnym przejawem barku zainteresowania kierownictwa tym, co sie w dziedzinie audytu dzieje i niechecią ich do łyknięcia chocby jednej gorzkiej pigułki audyt-wiedzy.
A moze macie juz jakies sprawdzone metody na takich „zalaminowanych” szefów??? 🙂
No, to sie wyżaliłam. Wracam wiec do mojej niczym i nikim nie skrepowanej pracy:smile:
Pozdrawiam
31 sierpnia, 2006 o 9:40 am #2016adela
UczestnikCześć
We wszystkim trzeba doszukiwać się pozytywów. Ja też widuję szefa bardzo rzadko. Ale robię swoje. Nie mam żadnych problemów z wyjazdami na różne szkolenia, z zakupem materiałów. Mam kontakty z innymi kolegami w ramach wymiany doświadczeń. Dobrą wspólpracę mam ze skarbnikiem jednostki i zrozumienie działań wśród kierownictwa. Szef po mojej próbie rozmów na tematy zawodowe powiedział, że po to mnie zatrudnił, bym robiłto co mam robić i on mi wierzy (może też zadziałał mój wiek i to że kiedyś pracując w RIO dwa razy robiłem kontrolę kompleksową mojej obecnej firmy). Dlatego pracuj spokojnnie, a napewno wszystko będzie O.K.
Pozdrawiam31 sierpnia, 2006 o 11:01 am #2017monka
UczestnikCześć 😀
Ja nie pracowałam wcześniej w RIO i mój szef nie widuje mnie prawie w ogóle. Audyt kojarzony jest jako kontrola kontroli, a najlepiej jakby go nie było. Każdy audyt musi kończyć się super bo inaczej „zrobią ze mną porządek” 😥 Pocieszam się jednak, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. W pokoju mam powieszoną prośbę audytora z 65r. „Ja jestem tylko istotą, która ma dobre intencje. O Panie – nie pozwól proszębym został źle zrozumiany”, jeszcze nie działa super, ale w nią wierzę. Głowa do góry, każde początki są zawsze trudne. Pozdrawiam serdecznie31 sierpnia, 2006 o 1:05 pm #2019audytorz
UczestnikWydawało mi się że jest to tylko mój problem, że rzadko widuję szefa a koledzy mówią mi że lepiej się ze mną nie kontaktować.(ocywiście z uwagi na to co robię)
Czasem mi to bardzo przeszkadza gdyż nie mam aż tak silnej psychiki i osobowości żeby się nie przyjmować i udawać że nic się nie stało.Pozdrawiam
31 sierpnia, 2006 o 1:17 pm #2020dam
UczestnikMożna też tak:
Szef udaje że mu zależy
a ty udajesz że odwalasz kawął dobrej roboty 😉8 września, 2006 o 1:27 pm #2184mama0454
UczestnikJeśli wasz szef chce by każdy audyt wypadał super, to tak róbcie i niczym się nie przejmujcie. Po wspólnej rozmowie można zawsze dojść do jakiegoś konsensusu, gdzie wilk jest syty i owca cała. 😛
8 września, 2006 o 1:52 pm #2185kwintesencja25
Uczestnik…no ale czy wtedy przypadkiem nie mamy do czynienia z owcą tylko z…baranem?
pozdrawiam8 września, 2006 o 1:55 pm #2186Anonim
NieaktywnyUważam, że audytor powinien działać zgodnie z przepisami, a nie podkładać się szefowi
Pozdrawiam8 września, 2006 o 7:18 pm #2187piotr
UczestnikUważam, że to, jaki będziemy mieli kontakt z szefem zależy w znacznym stopniu od nas. Wielu audytorów, bo takie były wymogi okresu przejściowego, wywodzi się wprost lub pośrednio z kontroli i trudno nam się wyzbyć nawyków rewizora. Tymczasem audyt wymaga dużo subtelniejszych metod zarówno pozyskiwania informacji jak i prezentowania wyników. To każdy z nas indywidualnie własną pracą musi przekonać kierownika jednostki, ale też innych pracowników, że jesteśmy dla nich przydatni i wnosimy „wartość dodaną”.
Audytor wewnętrzny nie może dobrze wykonywać swoich zadań bez porozumienia z kierownictwem. Do dziś pamiętam mój pierwszy spór z kierownikiem jednostki. Teraz z uśmiechem wspominam jak szef sięgając nerwowo po papierosa stwierdził „ja widzę panie Piotrze, że my się nie rozumiemy”. Wtedy ustąpiłem. Dzisiaj sprawy, które budziły taki opór, są już dawno załatwione, a ja mam swobodę działania, o której wtedy nawet marzyć nie śmiałem. Czasem warto zrobić pół kroku do tyłu, tylko po to, aby później można było zrobić pięć kroków do przodu.
Pozdrawiam,
11 września, 2006 o 11:04 am #2215ryszard
UczestnikProblem poruszony przez użykownikow w temacie szef a audytor ,uwazam za kluczowy w codzienniej pracy. Wiele zależy nieraz od tego przysłowiowego” kroku do tyłu” ,który moze „zaowocować krokami do przodu” w wspólpracy.Trzeba wziąc pod uwagę ,ze niecały rok do wyborów ,u niektórych juz za pare tygodni./Ministerstwa,Wojewodowie../.Wybory samorzadowe i parlamentarne..Mogą nastąpic zmiany..i na pewno nastąpią.A więc nowa jakośc pracy z nowym szefem..
Osobiscie uważam,ze tylko cierpliwosc i konsekwencja, w pełni profesjonalne oceny czy funkcja doradcza, może pomóc w zrozumieniui „tolerowaniu „naszych rekomendacji ,wniosków ,ocen.
Sadze ,ze wkrótce istotną okaże sie funkcja doradcza audytora i jest to zadanie dla wielu z nas wcale niełatwe..Przypominam sobie przyslowiowy zart ” trzeba polubiec, to co sie ma”…
Pozdrawiam wszystkich i życze ulożenia jak najlepszych stosunków z szefem oraz oczywiscie wspólnego szkolenia z zakresu audytu..
Ryszard13 września, 2006 o 9:21 am #2219kwintesencja25
UczestnikTo wielka sztuka:
1. byc uzaleznionym od szefa i niezaleznym od wszystkiego jednoczesnie
2. cofając sie robić krok do przodu
3. byc „agentem zmian” a nie agentem do zmiany (wymiany)
4. byc kreatorem a nie…kreaturą 😉I kto mi powie, że audytor to nie artystyczny zawód?
Pozdrawiam wszystkich odnajdujących sie w swojej roli:smile:
13 września, 2006 o 1:24 pm #2220adela
UczestnikZ wypowiedzi kwintesencji wynika wielkie doświadczenie w tak młodym zawodzie. Ale audytor musi znaleźć się w każdej sytuacji i wyciągać prawidłowe wnioski. Tak trzymać.
Pozdrawiam15 września, 2006 o 8:07 pm #2260kwintesencja25
UczestnikDzis moj Wszechmogacy Szef dał wyraz swojego rozeznania w specyfice tematu. Na moją propozycje umieszczenia 5 zadań audytowych w planie na 2006 zareagował dość ekspresowo pytaniem czy nie moze byc ich…900??? Rzecz jasna powiedzialam ze mozna ich tyle tam zamiescic, ale mi sie nie chce przepracowywac wiec optuje przy pięciu.:smile::smile:
Ot takie dialogi są naprawde budujące. Jedyna z nich zaleta płynaca – potrafi ów Wszechmogący takim błyskiem intelektu rozbroic i rozbawic mnie niemalże do łez. Taki gratis od firmy:smile:
Ponoc lepszy diabeł znany niż nieznany 😈
15 września, 2006 o 8:21 pm #2261skibania
UczestnikKwintesencjo, czy my czasem nie mamy wspólnego szefa ❓ 🙂
Pozdrawiam! -
AutorWpisy
- Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.