pietryka
Odpowiedź forum utworzona
-
AutorWpisy
-
pietrykaUczestnik
Mocno spóźnona interpretacja, „prostująca” w zasadzie naruszenie przepisów uofp. 😉
pietrykaUczestnikTaka dyskusja mnie w dalszym ciągu nie interesuje. Nie jestem uwikłany w taki czy inny system polityczny więc mi to… obojętne – Gapa.
Zwróciłem uwagę na tego p. z NIKu, bo w styczniu byłem na konferencji na Dolnym Śląsku w której on był jednym z wykładowców. Był merytoryczny aż do bólu /jako audytor/ i krytyczny /jako pracownik NIK/. Ja natomiast byłem bezpośrednio po lekturze „Informacji o wynikach kontroli…” opublikowanych na stronach NIKu. Po rozmowie z kolegą, który zwrócił mi uwagę na publikację na stronach ministerstwa – napisałem o niej na forum.
Natomiast wszelkie frustracje dotyczące obsady stanowisk gdziekolwiek są mi obce.
Wypowiadam się o audycie i o biegłych w tym audycie ponieważ z kilkoma pracowałem a ich lobby jest po prostu nazbyt widoczne.
Wypowiadam się w ten sposób na tym forum od dawna, zdania nie zmieniam, mimo że takie dyskusje doprowadziły mojego kolegę Ryszarda do zaprzestania publikacji swoich wypowiedzi na tym forum – czego osobiście żałuję.pietrykaUczestnikOczywista oczywistość kogo miałem na myśli, a dyskuja staje się typowo akademicka. 😆
pietrykaUczestnikJestem daleki od politykowania na tym forum i nie zabieram głosu na temat kto kim był, jest czy będzie. Natomiast co do standardów to się z izmim nie zgadzam. Standardy wprawdzie nie są przepisami prawa ale są przez lata wypracowanymi dobrymi praktykami zawodu /tyle tylko, że dla biegłych rewidentów/ 😉
Są jednak praktykami, procedurami, które trzeba znać i stosować.
Ja też byłem zwolennikiem poprzednich, europejskich standardów, ale podpięcie się do zawodu /i stanowisk/ ludzi z… spowodowało taki stan prawny jak i zawodowy taki jaki mamy. Przypomnijcie sobie kto zmieniał te standardy w roku 2006.
A z tego prosty wniosek, kto nie zna i nie stosuje standardów, nie wykonuje zawodu. Natomiast wiele wątpliwości budzi fakt oceniania audytorów przez innych ludzi, nie będących audytorami. Dlatego ocena audytora jest dla mnie ważna.
Pozdrawiam.pietrykaUczestnikMasz rację mama, reakcja p. Mrowickiej była bardzo profesjonalna. Niemniej jednak dobrze się stało, że w NIKu tymi sprawami zajął się fachowiec. /audytor/. Podejrzewam, ze był inicjatorem tych kontroli. Brałem udział w szkoleniu, w którym był jednym z wykładowców, rozmawialiśmy w przerwie i choć nasze spojrzenie na audyt zależą od miejsca pracy, to jednak w wielu przypadkach przyznaję mu rację /np. długość cyklu audytu/, ale nie przeceniem programu zapewnienia i poprawy jakości /wiadomo standardy/ a szczególnie samooceny na jednoosobowych stanowiskach audytorów.
On jako przedstawiciel NIK ale i audytor, również kwestionował sens istnienia audytu na 1/4 czy 1/8 etatu. Jednak takie opublikowane wypowiedzi jak jego czy p. Mrowickiej są nam po prostu potrzebne. Zobaczymy co dalej z tym audytem… 😆pietrykaUczestnikJeżeli to ocena roczna, to stosuję mimo wszystko 1721 – stałe akta audytu 😉
pietrykaUczestnikGapa – przypominam, że audyt wewnętrzny istnieje w Polsce nie 7 a 9 lat /od 2002 r./.
W czasie tych 9 lat trzy razy byla zmieniana lub uzupełniana uofp, trzy albo cztery razy ukazywały się rozporządzenia o dokumentowaniu i wykonywaniu audytu /prawie – co minister to rozporządzenie/ i w zasadzie niewielkim zmianom ulegały tylko: kodeks etyki i troszkę w większym stopniu wzór karty audytu.
Ale różnica między „tym audytem” a „tamtym” jest taka, że „wszyscy” wiedzą co to jest kontrola zarządcza a więc i audyt wewnętrzny, a tak naprawdę niewielu/e/ rozumie do czego to służy i jaka w tym jest rola audytu.
Dlatego wspomniałem na początku o istniejących zapisach a regulaminach jednostek i powielaniu błędów.
Natomiast czy sprawozdanie będzie w formie ramki i każde będzie miało wzór prawie powielany – to chyba nie o to chodzi?
Jest przecież dowolność nawet w stosowaniu wzorów planu czy sprawozdania.
Mama0454 ja Twoje pomysły w części też wykorzystuję. Natomiast chodzi mi o to, że to nie NIK ma nam narzucać swoją wizję audytu lub swoje wyobrażenia, a tak to wygląda jak czytam te wystąpienia. 😉
Zwracam uwagę na zapisy o „wprowadzaniu” kontroli zarządczej i „powierzaniu tego audytorom” a zapisami np. paragrafu30 ust.1 rozporządzenia.
Pozdrawiam.pietrykaUczestnikAleż z założenia i z definicji audyt wewnętrzny jest narzędziem szefa i „nie jest dla ludu”. Ila razy to już przerabialiśmy?
Kto chce wykrywać i napiętnować błędy badanej jednostki i badanego systemu, czyli przede wszystkim szefa, niech od razu zmieni pracę, niech nie liczy na wyrozumiałość jego i jego ekipy, niech zostanie audytem
zewnętrznym /NIK, RIO, UKS, Prokuratura, itp./ i będzie mógł się popisywać erudycją, podejrzliwością czy innymi cechami potrzebnymi w tych zawodach.
Natomiast rola audytora wewnętrznego jest ściśle określona. Jednoznacznie o tym mówi zarówno ustawa jak i rozporządzenie ministra finansów.
Nawet kontrola /nazwijmy ją finansową / nie miała tak ściśle określonych przepisów w swoim czasie i pozwalała na wiele swobody w regulaminach kontroli.
Szef wybierany co 4 lata, często z różnych opcji politycznych nie może /nie ma możliwości/ znać się na wszystkim /przynajmniej w pierwszej kadencji/ a audytor to jego człowiek, który ma mu w tym pomóc. Gdzie tu miejsce na publikacje i dawanie „ludowi pod rozwagę” – chyba musiałby być samobójcą politycznym. 😉
Właśnie ta ocena w wystąpieniach pokontrolnych NIK „w niewielkim stopniu przyczyniała się do wspierania kierowników skontrolowanych jednostek w realizacji celów i zadań” budzi sprzeciw i kontrowersje, bo oceniający nawet nie mają prawa wykonywania zawodu audytora wewnetrznego a tym bardziej takich ocen. 🙂
Ja rozumiem tęsknotę inspektorów różnych instytucji, którzy mając określony temat przychodzą do jednostki a tu większoć pracy wykonał za nich audytor i są bardzo zawiedzeni jeżeli nie ma „gotowca” 😉
Sądzę więc, że arogancja władzy nie ma nic wspólnego z audytem WEWNĘTRZNYM.
Mama0454 znam i rozumiem Twoją tęsknotę za centralnym szkoleniem /jak to w Krakowie/, ale przedtem płaciła Unia no i… minister nie był taki… oszczędny.pietrykaUczestnikTutaj nie o magiczny patyczek chodzi czy o sukcesy. A to, że się ukazało to też bardzo dobrze. Ale chodzi przede wszystkim o to, czym to ten audyt wewnętrzny jest. 😆
Bo od czasów doszlusowania do biegłych rewidentów /Zyta/ przestajemy być odbierani jako audytorzy w rozumieniu tego co od nas wymagano i w zasadzie jeszcze się wymaga.
Natomiast jestem zbyt starym wygą, żeby się bać NIKowskich kontroli. Powtarzam jeszcze raz:
– NIKowcy z automatu nie mogą wykonywać audytu wewnętrznego, bez uzyskania uprawnień jakie lekką rączką pozostawiono biegłym rewidentom…
Ja wspomniałem o błędach jakie zostały wytknięte audytorom w wystąpieniach pokontrolnych a błędami w rzeczywistości nie są.
Takie jest moje zdanie.
Przypominam Gapa, że audyt nie jest dla ludu – bo sprawozdanie nie podlega ogłoszeniu. Dostępny jest tylko plan i sprawozdanie z wykonania planu i tylko dla radnych, o czym więc my rozmawiamy?
Minister Finansów odmówił nawet Rzecznikowi Praw Obywatelskich.
Gadanie Gapa o znaniu czy nieznaniu się na naszej twórczośći to bzdura i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo to nie konkurs na najlepsze opowiadanie.
A my nie jesteśmy łapaczami typu kto i co zawinił oraz tymi, którzy mają wskazywać NIKowi gdzie ma szukać 👿pietrykaUczestnikOczywiście, że to nieprawda że nikt nas nie lubi i nie chce 😉 Przypominam jednak, że samorządy to jednostki specyficzne, gdzie co 4 lata może nastapić zmiana prawie całej ekipy, ale szefa dość często. Nowa władza nie potrzebuje u siebie kogoś kto zna bolączki urzędu często od podszewki, ale na razie musi.
Natomiast błędy NIKu – proszę bardzo – w jednym wystąpieniu przeczytałem, że kontrola zarządcza to kontynuacja kontroli finansowej w/g przpisów uofp sprzed 2010 r. Bzdura, która pokutuje w wielu regulaminach, zerżniętych zresztą ze sławetnego „wzoru” zamieszczonego we Wspólnocie z marca 2010 r. Nr 12/966 i powielanego na wielu „szkoleniach” jako zalecany wzór.
W tym momencie jak się ustosunkować do takiego wystąpienia pokontrolnego?
Ręce opadają jak sie to czyta. Działanie wg zasady, że kontrola nie może być bez ustaleń
„Jest dobrze, ale…” 😉pietrykaUczestnikNIKowi mylą się niektóre rzeczy. Zaczynam dochodzić do wniosku, że automatyczne nieprzedłużenie uprawnień kontrolerów NIK do wykonywania pracy audytora wewnętrznego – którego nie mają – miało swoje uzasadnienie.
Czytając ich wystąpienia można łapać się za głowę. Pierwsze zdziwienie to, z czego wynika delegacja NIKu do kontroli tak szczegółowych jak np. stwierdzenia, że audytor w trakcie audytu nie weryfikował programu audytu, bo nie widać śladu w dokumentacji , albo pochwała /z jednej strony/ cyklu audytu 27 lat, a z drugiej strony uwaga, że audytor nie uwzględnił wszystkich obszarów ryzyka ❓ 😯 .
Przeglądałem przede wszystkim wystąpienia „poznańskie”. Moim zdaniem wiele zarzutów stawianych przez NIK jest szukaniem na siłę czegokolwiek.
Istnieje wiele jeszcze innych zapisów świadczących o nieznajomości audytu wewnętrznego przez kontrolujących.
Natomiast mama uważam, że rzeczywiście masz rację co do szkoleń czy koordynacji, ale nie zapominajmy, że audyt wewnętrzny dla min. fin. to audyt w jednostkach centralnych a samorządy są w swojej specyfice traktowane jak piąte kolo u wozu. 😉2 września, 2012 o 11:58 am W odpowiedzi na: Audyt wewnętrzny – czy to tania i zbędna fanaberia? #22241pietrykaUczestnikBardzo mi się podobają wizje kikclouda, ale niestety nierealne. Myślę tylko o płaceniu przez Unię, bo i tak szłoby to przez czyjeś ręce /prawdopodobnie w ramach oszczędności Vincent by to opodatkował szczególnie/. 😉
Natomiast mam0454 – ja Ciebie odbierałem jako spokojnego człowieka – a Ty masz zapędy terrorystyczne i to od małego. 😆
W moim urzędzie już się przekonano, że wybór oferenta, który daje najniższą cenę /chyba można ją nazwać dumbingową/ nie zawsze popłaca. Przekonano się na podstawie zewnętrznego audytu projektów unijnych, tym bardziej, że jakość takiego audytu pozostawia wiele do życzenia a schematyczne sprawozdanie w wielu przypadkach nijak się mają do rzeczywistości. 😥
Ja myślę, że w tym przypadku /Pelplin/ audyt wewnętrzny potraktowano jak badanie sprawozdania finansowego a nazwa jak nazwa /kto się przyczepi ?/ 😉 i są upieczone dwie pieczenie na jednym ogniu. A szacowanie ryzyka, plan, sprawozdanie to tylko dodatkowe papierki /są gotowce/. 😆
Ale to są właśnie konsekwencje dopuszczenia „biegłych” do zawodu, którego oni nie rozumieją, a zrobiła to po raz pierwszy właśnie Zyta. Psucie audytu nastąpiło 5 lat temu i cała robota Kubika w min. fin. poszła psu na budę /pomijam tu wszelkie sympatie polityczne/.
Obecnie bez interwencji unijnej, lub zakwestionowaniu tak wykonywanych audytów, degeneracja audytu będzie tylko postępować.
Pozostaną słowa piosenki: „Dziś prawdziwych audytorów już nie ma…” 😆pietrykaUczestnikJa oczywiście trochę żartowałem, ale teraz na serio. Scypion – nie rozróżniam kontroli wewnętrznej od zarządczej /poza zmianą nazwy nadaną ustawą/. Nie wprowadza nic nowego do „starej” /a czy złej?/ kontroli wewnętrznej.
Natomiast dyskusja dotyczyła połączenia audytu wewnętrznego z kontrolą np. finansową /ale NIE z kontrolą zarządczą/. Kontrola zarządcza to nie stanowisko /choć podejrzewam, że i takie stworzono/, to funkcja, element zarządzania, samokontrola czy nawet audyt wewnętrzny.
A „nowy” audyt wewnętrzny /tak nazwałeś/ moim skromnym zdaniem jest krokiem do tyłu.
Standardy „starego” audytu były nowocześniejsze. 😆pietrykaUczestnikChyba… mama0454 i… terka maja rację /jedno nie wyklucza drugiego/ o czym świadczy dublowanie się tematów.
Natomiast b. ciekawą lekturą są oświadczenia o stanie kontroli zarządczej poszczególnych ministerstw. 😆pietrykaUczestnikNie rozumiem Waszych zachowań – terka, sław. Macie odmienne zdanie – to rozumiem, ale obrażanie się na innych tylko dlatego że myślą i wykonują inaczej – to ma cechy fundamentalizmu. 😉
A tak na poważnie, ta dyskusja pojawia się na tym forum co jakiś czas i zawsze są odmienne zdania. Okazuje się, że często audytorzy mają kontakt z innymi audytorami jedynie za pośrednictwem tego forum. Szkoleniowe kontakty prawie ustały a prywatne w wielu przypadkach są szczątkowe. My jednak szukamy potwierdzenia, że robimy dobrze i zgodnie z przepisami. Gorzej, kiedy tego potwierdzenia nie uzyskujemy.
Sław – moim zdaniem – nie Ty powinieneś szkolić osobę do kontroli /no może pokazać kilka technik/, bo tak naprawdę kontrola to zupełnie inna bajka niż audyt wewnętrzny. 😐 -
AutorWpisy