Co przeszkadza w komunikacji władz samorządowych z mediami? Jakimi zasadami powinni kierować się urzędnicy przy współpracy z przedstawicielami mediów?
Z całej palety działań zaliczanych ogólnie do public relations, wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast upodobali sobie właśnie relacje z mediami. Dobrze jest wówczas, gdy relacje te prowadzone są w sposób przemyślany i profesjonalny. Taki stan można nazwać idealnym, do którego trzeba dążyć, jednakże jest jeszcze wiele samorządów, których przedstawiciele wymagają nie tylko szkoleń medialnych, ale przede wszystkim zmiany sposobu myślenia.
Kilka tygodni temu prowadziłem warsztaty medialne dla samorządowców. Podczas kilkugodzinnego spotkania obserwowałem zaangażowanie i chęć nauki u wielu z obecnych tam osób odpowiedzialnych za kontakty z mediami. Niestety, słyszałem również głosy, które mnie przeraziły. Głosy, które pozostawały w sprzeczności z kanonem zasad, jakie budują pozytywne relacje pomiędzy światem mediów a samorządem. Nadal niestety panuje przyzwolenie na korumpowanie dziennikarzy. Nadal obecne są głosy, według których nieważne jak piszą, ważne, że piszą. A samorząd i pracujący w nim ludzie nie zdają sobie sprawy, jak istotne są dobre relacje z dziennikarzami w procesie komunikowania z otoczeniem.
Warto przytoczyć kilka zasad, które uwzględniane są szczególnie przez większe jednostki samorządowe. Są to zasady, które powinny przyświecać poprawnej komunikacji na linii samorząd – media. Pierwsza z zasad mówi o dostępności. Prezydent, jego zastępcy, dyrektorzy poszczególnych wydziałów i oczywiście rzecznik prasowy powinni być cały czas dostępni dla dziennikarzy. Znam z relacji rzeszowskich dziennikarzy przykłady, że władze miasta są otwarte na kontakty z dziennikarzami nie tylko w chwilach chwały, ale również w sytuacjach trudnych. (…)
Dalsza część artykułu: >>Gazeta Prawna<<