Na zlecenie prezydenta Krakowa powstał kolejny dokument oceniający stan miejskich finansów. Pracownicy magistratu prognozują, że nie wyjdziemy z długów, jeśli nie poprawimy zarządzania miastem.
Oceny sytuacji ekonomicznej miasta dokonał zespół audytu wewnętrznego, czyli urzędnicy miasta odpowiedzialni za kontrolę finansów. Aby poznać zagrożenia, sprawdzić wiarygodność założeń finansowych i upewnić się, że dobrze planuje wydatki, każdy prezydent może zlecić swoim podwładnym wykonanie tego rodzaju oceny. Prezydent Jacek Majchrowski zlecił wykonanie takiego dokumentu w końcu listopada tego roku.
Choć magistrat ocenia w nim sam siebie, zawarte tam prognozy są wiarygodne. Poprzednia kontrola z początku 2010 r. przewidywała, że miastu zabraknie na spłatę rachunków ok. 50 mln zł – urzędnicy zespołu audytu pomylili się wtedy tylko o kilka milionów. W grudniu 2010 r. okazało się, że brakuje 43 mln zł – nie trafili z oceną dlatego, że prezydent zaczął wcześniej oszczędzać.
Teraz zespół skontrolował prognozy finansowe miasta na najbliższe trzy lata. Zdaniem pracowników magistratu są nierealne – Kraków zakłada ich zdaniem zbyt optymistycznie wysokość kwot, którymi będzie dysponował na inwestycje. W sumie w ciągu trzech lat – zdaniem urzędników – zabraknie nam 325 mln zł, by zrealizować wszystkie zaplanowane zadania. Wszystko dlatego, że dochody zostaną pochłonięte przez bieżące wydatki na utrzymanie urzędów, instytucji kultury, szkół i przedszkoli, służbę zdrowia itd. Tylko w najbliższym roku możemy wydać na to o 70 mln zł za dużo, by wystarczyło na resztę planów. Z dokumentu wynika, że jeśli prezydent niczego nie zmieni w zarządzaniu miastem, w 2013 r. na spłatę rachunków zabraknie 120 mln zł. W 2014 r. przekroczymy zaś wszystkie dopuszczalne współczynniki zadłużenia – to z kolei oznaczałoby katastrofę finansową: zakaz zaciągania nowych kredytów, a tym samym drastyczne oszczędności, brak nawet najdrobniejszych inwestycji, również grupowe zwolnienia w magistracie.
Zdaniem miejskich kontrolerów w nadchodzącym roku nie unikniemy problemów z brakiem pieniędzy na spłatę zobowiązań (w maju tego roku zabrakło na pensje dla części nauczycieli, do tej pory nie wypłacono becikowego niektórym rodzicom). Możemy jedynie próbować łagodzić skutki braku gotówki na kontach miejskich i renegocjować umowy, by odsunąć terminy płatności.
Dalsza część artykułu: >>www.krakow.gazeta.pl<<