■ Resort finansów rozważa zmiany w podziale wpływów z opłaty skarbowej
■ Ponad 2 tys. gmin traci dochody, bo nie ma u siebie urzędu skarbowego
■ Potrzebne są nowe regulacje dotyczące przychodów samorządów
Mieszkańcy gminy Trzcianka koło Piły, którzy chcą otrzymać zaświadczenie, że nie muszą płacić VAT za sprowadzony z innego kraju UE samochód, muszą złożyć wizytę w urzędzie skarbowym w pobliskim Czarnkowie. Za wydanie zaświadczenia trzeba zapłacić 150 zł opłaty skarbowej. Samorządowcy z Trzcianki szacują, że przez przepisy ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego gmina straciła już około 400 tys. zł z opłaty skarbowej. Pieniądze jednak nie rozpłynęły się w powietrzu. Co prawda, opłata skarbowa stanowi dochód własny gminy, ale w tym wypadku tej, na terenie której znajduje się urząd skarbowy – czyli Czarnkowa.
– To dyskryminujące. W takich przypadkach opłata powinna trafiać na konto powiatu i tam być dzielona na poszczególne gminy lub też trafiać bezpośrednio na konta gmin, w których mieszkają osoby ją płacące. Nie mamy szans na rekompensatę niższych dochodów. Trzeba zmienić przepisy. Władze wielu gmin często nie zdają sobie sprawy z tego problemu – mówi Marek Kupś, burmistrz Trzcianki.
Kontrowersyjny przepis
Winny jest art. 14 ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Mówi między innymi, że wpływy z opłaty skarbowej uiszczanej gotówką są wpłacane na rachunek budżetu gminy, na obszarze której ma siedzibę podmiot, który przyjął podanie, dokonał czynności urzędowej albo wydał zaświadczenie lub zezwolenie. (…)
Dalsza część artykułu: >>Gazeta Prawna<<