Sklepikarz, który nie może być radnym. Miliony wypełnionych oświadczeń majątkowych, których nikt nie sprawdza. Nadmierny formalizm urzędniczy i sądowy – według ekspertów i samorządowych praktyków w Polsce przyjęliśmy najbardziej absurdalne i pozorne metody zwalczania korupcji. Nieefektywne również dlatego, że obce naszej łapówkarskiej mentalności.
W Gdańsku 500 oświadczeń majątkowych złożonych przez miejskich urzędników weryfikuje jedna osoba – pełnomocnik prezydenta ds. informacji niejawnych. – Od wprowadzenia obowiązku składania deklaracji majątkowych nie odbyło się ani jedno szkolenie związane z zasadami ich weryfikacji. Ani urzędy kontroli skarbowej, ani Ministerstwo Finansów nie wydały ani jednej wskazówki w tej sprawie – zdaniem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oświadczenia o stanie posiadania samorządowców to najbardziej pozorancki i stworzony pod publiczkę przepis ustawy antykorupcyjnej. Jest ich więcej. Według prof. Michała Kuleszy z Wydziału Prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego, wśród „ośmieszających demokrację” mechanizmów na pierwszym miejscu należy wymienić przepisy zakazujące radnym korzystania z majątku gminy. (…)
Źródło: >>Gazeta Prawna<<