Każdy projekt inwestycyjny i doradczy przez pięć lat od zakończenia może być kontrolowany przez liczne instytucje, w tym Komisję Europejską. Kontroli nie można unikać ani utrudniać, gdyż w skrajnych przypadkach mogłoby to się skończyć rozwiązaniem umowy i wezwaniem do zwrotu dotacji.
Pierwszym wrogiem przedsiębiorcy jest bałagan. Zawieruszone faktury, dowody płatności, wnioski, dokumentacja finansowa i techniczna, umowy, oferty dostawców, własne sprawozdania, które diabeł ogonem nakrył – to wszystko może nastawić krytycznie kontrolujących projekt. Nie wolno do tego dopuszczać, gdyż porządek w papierach chroni nie tylko przed niepotrzebnym stresem. PARP uważa, że opóźnienia w przedstawieniu podczas kontroli żądanych dokumentów mogą być traktowane jako odmowa poddania się kontroli lub próba jej uniemożliwienia. Gdyby kontrolerzy doszli do takiego wniosku, mogą rozwiązać umowę, i to bez wypowiedzenia, a to oznacza konieczność zwrotu wszystkich pieniędzy, jakie wydała Unia na nasz projekt. W każdym zawiadomieniu o kontroli, które powinniśmy dostać na siedem dni przed jej terminem, wymienione będą dokumenty, które trzeba będzie obowiązkowo przedstawić. (…)
Źródło: >>Gazety Prawnej<<