piątek, 26 kwietnia, 2024

Odpowiedz na: Audyt w wydziale budownictwa

Home Forum Sektory Samorządy Audyt w wydziale budownictwa Odpowiedz na: Audyt w wydziale budownictwa

#16475
Anonim
Nieaktywny

Witam,
U mnie też audyt idzie pełną parą.
Co do upoważnień, to u mnie jest trochę inaczej – a w zasadzie zgodnie z Twoją wizją. Kilku pracowników ma upoważnienia do wydawania decyzji. Ogólnie wydział jest podzielony w następujący sposób: Naczelnik, pod nim są zastępcy i każdy z nich zajmuje się mniej więcej jakimś jednorodnym obszarem np. budynki jednorodzinne, wielorodzinne, inwestycje liniowe itp. Oczywiście ten podział jest umowny, ponieważ w zakresach obowiązków zastępców nie ma wzmainki o konkretnych obszarach. Każdy zakres jest taki sam. Upoważnienia ma w sumie 4 pracowników – na 15 osób zatrudnionych. Zakres upoważnień jest ograniczony do budynków o powierzchni użytkowej do 300 m2 (powyżej tego decyzje podpisuje starosta).
Co do spotkań z inwestorami, to u mnie jest podobnie – powszechnie stosowana jest rozmowa telefoniczna w celu wezwania inwestora. Genaralnie ja położyłam nacisk na fakt, iż powiadomienie o uchybieniach nie powinno odbywać się w formie telefonicznej, a za pomocą środków dopuszczonych przez KPA. W sytuacji wystawienia takiego pisma, bieg terminu do wydania decyzji ulega zawieszeniu, natomiast, jeżeli zawiadamia się telefonicznie – termin cały czas leci…
Ogólnie rozumiem to podejście – wiadomo, jest to ukłon w stronę inwestora, bo generalnie skraca termin oczekiwania. W sytuacji gdyby pisali postanowienie, wysyłali pocztą itd. czas by się wydłużał. Oczywiście, gdy zaproponowałam, żeby jednak wystawiali postanowienia, był opór „bo przecież nie ma czasu” itp. No cóż – nie ja wymyśliłam te przepisy. Może zaproponuję im, żeby dzwonili jak chcą, ale żeby jednoicześnie wydawali pisemne postanowienia – nie wiem tylko jeszcze jak to mogłoby w praktyce wyglądać.
Jeżeli chodzi o zminimalizowanie kontaktu z inwestorem – to jest raczej niemożliwe. Nie każdy zawsze zgadza się z opinią urzędnika, więc trzeba mu to wytłumaczyć i koło się zamyka.
U mnie w jednostce są praktykowane tzw. dni wewnętrzne – polega to na tym, że w godzinach 8-12 we wtorek i czwartek wydział nie przyjmuje interesantów i ma czas na merytoryczną pracę. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Trudno było przyzwyczaić ludzi, zresztą do dzisiaj zdarzają się przypadki, że w te godziny wewnętrzne niektórzy są przyjmowani.
Ale się rozpisałam 🙂
Jestem teraz na etapie analizy struktury wydziału tj. przeliczania ilości decyzji na pracowników w poszczególnych latach, wybadanie kto się czym zajmuje. Wystąpiłam też z prośbą do powiatów województwa mazowieckiego ( 37 sztuk 😕 ), żeby przysłali mi informacje na temat ilości decyzji i stanu zatrudnienia w poszczególnych latach. Nie wiem czy się uda, ale nawet gdy odpowiedzą 2, to i tak dobrze, bo potrzebne mi to do analizy porównawczej – będę mogła zobiektywizować argument, czy ludzi jest za dużo czy za mało.
W tej chwili siedzę nad zmianami do prawa budowalnego, bo to też wpływa na stan zatrudnienia – wszakże odchodzą pozwolenia na budowę. Próbuję też zrozumieć kwestię stosowanych rejestrów, bo tyle ich namnożyli, że czasami sami nie wiedzą, gdzie co wpisać 😉
Pozdrawiam