piątek, 26 kwietnia, 2024

MF

Home Forum Sektory Samorządy MF

Oglądasz 15 wpisów - 61 z 75 (wszystkich: 78)
  • Autor
    Wpisy
  • #22969
    gapa
    Uczestnik

    Żaden i dlatego nie dają możliwości (nic nie dają dla doskonalenia modeli , także możliwości).

    Kolorowanki natomiast, zwłaszcza w połączeniu z popularnymi tabelkami punktowo/przedziałowymi „ prawdopodobieństwa wystąpienia ryzyka ” i „ oddziaływania ryzyka ” mogą być po prostu mylące.

    Najlepszy przykład daje wytwór p.t. „ Zarządzanie ryzykiem w sektorze publicznym” (Bentley Jennison – słynnny „ Podręcznik …” ) w tabelkach na stronie 41 oraz kolorowej „ matrycy punktowej oceny ryzyka ” na stronie 42.

    Weźmy „ ryzyko ” R1, którego źródłem jest możliwość wystąpienia zdarzenia o prawdopodobieństwie 19% (wg tabelki rzadkie – pkt. 1 ) , skutkującego stratą 99 tys . (wg tabelki średnią – 3 pkt. )

    Z przemnożenia punktów ( 1 x 3 ) wychodzi 3 i R1 wskakuje do ZIELONEGO prostokącika „ matrycy ”.

    Weźmy teraz „ ryzyko ” R2, którego źródłem jest możliwość wystąpienia zdarzenia o prawdopodobieństwie 81% (wg tabelki prawie pewne – pkt. 5) , skutkującego stratą 11 tys . (wg tabelki średnią – 3 pkt. )

    Z przemnożenia punktów ( 5 x 3 ) wychodzi 15 i R2 wskakuje do CZERWONEGO prostokącika „ matrycy ”.

    Jednak jeśli policzy się „normalnie” to R1 = 99 x 19% = 18,81 ,zaś R2 = 11 x 81% = 8,91.

    Wychodzi na to, że ZIELONE R1 jest ponad dwa razy większe niż CZERWONE R2.

    Oczywiście powyższe można potraktować jako ostateczny dowód na nieprzydatność zwykłych rachunków w JSFP ( dobre są dla dzieciarni w szkole, …. no może jeszcze w bankach … )

    #22970
    alkman
    Uczestnik

    Jak będziesz miał pecha, to w przybliżeniu to coś za 99 tys będzie bezużyteczne raz na pięć dni (tu też założenie, równie dobrze może być 19/100 lat świetlnych), a to coś za 11 tys będzie bezużyteczne 4 razy na pięć dni. Gdyby zdarzenia bezużytecznienia tych cosiów zachowały systematykę: pierwsze cztery dni odparowuje coś za 11 tys, a piątego za 99 tys, to dziewiątego dnia różnica strat wynosiłaby zaledwie 12% (88/99). Dzięki zastosowaniu magicznych tabelek, ze strony 41 i 42, pierwszego dnia przy czymś za 11tys postawisz strażnika i będziesz miał jeszcze 3 dni na zastanowienie się jak ochronić coś za 99 tys przed ubezużytecznieniem.
    To było po pierwsze, mocno naciągane i pomijające prawdopodobieństwo wystąpienia opisywanego przypadku.

    19% lub 1 jest dla niektórych, żabą do przełknięcia, ale 81% lub 5 jest nieprzyswajalne. Zdarzają się też przedmioty o wartość 11 tys i 99 tys stojące w tym samym garażu nr 3. Dlatego słusznie z magicznych tabelek ze strony 41 i 42 wychodzi że najpierw należy się zająć gratem psującym się 4/5 (tu może chodzić o próby odpalenia), niż tym droższym psującym się 1/5 (tu znowu mam problem z jednostką, może jednak chodzi o19 razy/ wiek).
    To było po drugie, czyli o punktowej ocenie ryzyka, bo co do wyliczenia wartości ryzyka to oczywiście masz rację 81×11 jest mniejsze od 19×99 (w zdarzeniach, w dniach, tygodniach i latach)

    #22971
    gapa
    Uczestnik

    No to mamy problem.

    Wytyczne nie definiują pojęcia prawdopodobieństwa.

    W związku z tym (podobno) nie wiadomo, czy jeśli zdarzenie A ma prawdopodobieństwo P (A ) = 19 % to oznacza , że :

    1. zdarza się „ w przybliżeniu … raz na pięć dni „

    2. „ równie dobrze może być 19 / 100 lat świetlnych ”

    3. „ może jednak chodzi o 19 razy / wiek ”

    Problem można rozwiązać odnajdując definicję prawdopodobieństwa np. w podręczniku matematyki do kl. III gimnazjum.

    Można także postulować, żeby IIA zaproponowało MF własną definicję prawdopodobieństwa, zgodną z wcześniej przez siebie, MF oraz B-J wyprodukowanymi banialukami.

    Przy okazji można zasugerować by to, które liczby są większe od których, ustalać każdorazowo w „ Szczegółowych wytycznych w zakresie większości i mniejszości liczb w JSFP ” .

    Żeby się potem nikt szczegółów nie czepiał.

    PS.
    Rok świetlny to miara odległości – ok. 9,5 biliona km

    #22972
    gapa
    Uczestnik

    [QUOTE BY= martinez] A ja proponuje w ramach konstruktywnej krytyki wypunktować co Wam się nie podoba i jak można by to zrobić lepiej.

    [/QUOTE]

    W związku z ty, że moje poprzednie posty można uznać za mało konkretne i konstruktywne, na koniec proponuję:

    Zostawić pierwsze zdanie wytycznych, drugie poprawić usuwając fragment: „ niepewności ą , tj. ”, a całą resztę po prostu wywalić w diabły.

    Otrzymamy wówczas tekst:

    „ Istotą tworzenia i funkcjonowania jednostek sektora finansów publicznych jest terminowa realizacja określonych celów i zadań publicznych zgodnie z przepisami prawa, w sposób oszczędny i efektywny.

    Realizacja ustanowionych celów i zadań zawsze obciążona jest ryzykiem. ”

    A następnie dodać:

    „ W związku z tym , że zarządzanie ryzykiem ma za zadanie dostarczać obiektywnych podstaw do podejmowania decyzji istotnych dla realizacji celów i zdań JSFP zaleca się, by rozwiązania w tym zakresie oparte były przede wszystkim o wiedzę teoretyczną i praktyczną takich dziedzin nauki jak matematyka, ekonomia, ekonometria i zarządzanie oraz obiektywne dane na temat zjawisk otaczającego JSFP rzeczywistego świata.

    Z uwagi na to, że reagowanie na ryzyko związane jest z kosztami, należy szczególną wagę przywiązywać do posługiwania się obiektywnymi, najlepiej finansowymi miarami ryzyka.”

    Koniec wytycznych.

    PS.
    Niniejszym zrzekam się wszelkich praw do proponowanego powyżej tekstu Wytycznych tj. m.in. praw autorskich, prawa do poklepania po plecach, umieszczenia na firmamencie i praw pokrewnych.

    #22973
    alkman
    Uczestnik

    Załóżmy że masz rację i kierownik powinien opierać się tylko na wartości tolerowanego ryzyka określonego miarami finansowymi.
    Max wartość ryzyka będzie równa max wpływowi na finanse jednostki, czyli max ryzyko = max prawdopodobieństwo x max wpływ, gdzie max prawdopodobieństwo=1.
    Jeżeli kierownik wskaże jakąś wartość ryzyka (max ryzyko – x), powyżej której chce sam decydować o sposobie załatwiania sprawy, a resztę będzie załatwiać jego zastępca możemy przyjąć, że jest to jego granica tolerancji ryzyka.
    Dla przykładu jeżeli wartość max ryzyka = 100 a x=10, to kierownik jednostki będzie podejmował decyzje o wszystkich sprawach mieszczących się w granicach ryzyka 90-100. Do spraw tych należy każda kombinacja prawdopodobieństwa i wpływu wynosząca co najmniej 90.
    To oznacza, że w pozostałym zakresie zastępca ma nieograniczoną władzę nad finansami. Rozsądny kierownik nie wyrazi na taki stan zgody i wprowadzi dodatkowe obostrzenia. Zazwyczaj pozostawiając sobie decyzje jeżeli prawdopodobieństwo przekroczy pewną wartość (max prawdopodobieństwo – z) albo wpływ przekroczy pewien poziom (max wpływ – y)
    Znowu przykład. Dla z=0,1 kierownik będzie podejmował decyzje o wszystkich sprawach mieszczących się w granicach ryzyka 0,9 – 100.
    To może być ponad jego możliwości, więc przyjmie, że będzie zajmował się tylko sprawami, dla których prawdopodobieństwo jest większe, równe: max prawdopodobieństwo – z, a ryzyko jest większe od: max ryzyko – x – c.
    Przykład. Dla c=10 kierownik jednostki będzie podejmował decyzje o wszystkich sprawach mieszczących się w granicach ryzyka 90-100, oraz tych gdzie prawdopodobieństwo jest większe od 0,9 i ryzyko jest większe od 80=100-10-10
    Co oznacza, że ryzyko wynoszące 80,75 nie spełniające powyższego warunku jest przez kierownika tolerowane (np. 0,85*95), a spełniające powyższy warunek (0,91 *88,74) nie jest tolerowane.
    Dla wpływu można pokombinować stosując analogię.
    Można powyższe pooglądać niezbyt precyzyjnie wpatrując się w rysunek na str. 42, gdzie miejsce pomiędzy kolorem żółtym a czerwonym jest granicą tolerancji ryzyka i nie ma potrzeby wydawania „Szczegółowych wytycznych w zakresie większości i mniejszości liczb w JSFP”
    Ps.
    Reagowanie na ryzyko jest związane z kosztami, ale stosowanie jedynie miar finansowych jest niewystarczające do podejmowania decyzji o podjęciu reakcji.

    #22974
    gapa
    Uczestnik

    [QUOTE BY= alkman] … opierać się tylko na wartości tolerowanego ryzyka określonego miarami finansowymi.

    … stosowanie jedynie miar finansowych jest niewystarczające …
    [/QUOTE]

    W mojej propozycji Wytycznych nie ma słów ” tylko ” oraz ” jedynie „.

    Postuluję przywiązywać szczególną wagę do posługiwania się miarami obiektywnymi, najlepiej finansowymi.

    Słowotok nie jest w stanie zmienić faktów.

    #22975
    alkman
    Uczestnik

    Cytaty wyciągnięte z kontekstu niczego nie dowodzą.
    Ja postuluję przywiązywać wagę do każdej miary pomocnej w podejmowaniu decyzji.
    Bełkot to moje naturalne środowisko.

    #22976
    martinez
    Uczestnik

    Gapa:

    A skutkiem porażki kampanii promocyjnej miasta by mieszkańcy nie wyrzucali śmieci do lasu jest wartość ogłoszeń tak? Innymi słowy celem jsfp jest wydać pieniądze, wydanie 100% budżetu to sukces. Wartość ryzyka nie sporządzenia w terminie sprawozdania finansowego to kwota bilansu. Brawo! Nie wiem po co mamy budżet zadaniowy (ew. chcemy mieć) – wystarczy rozliczyć się z wydatków w paragrafach. Nemesis przyszła do mnie z ręki gwiazdy forum.

    #22977
    gapa
    Uczestnik

    … to się narobiło … – postuluję mniej emocji, więcej precyzji.

    Przedstawiając moją propozycję Wytycznych przyjąłem jako oczywistość, że będzie krytykowana, jednak będę jej bronił (ale i poprawiał – potrzebne argumenty , a nie wybuchy histerii ).

    Najpierw jednak trochę „ popastwię ” się nad tabelkowo/punktowo/przedziałowo/matrycową arytmetyką.

    Taki przykład – ryzyko kradzieży R (K) samochodu o wartości W = 80 tys. , która zachodzi wówczas gdy tej samej nocy (czyli jednocześnie) :

    A- Samochód nocuje w garażu – przyjmijmy P ( A ) = 0,5 – (nocuje albo nie)
    B- Nie zamknięto garażu – przyjmijmy P ( B ) = 0,5 – (zamknięto albo nie)
    C- Złodzieje się zjawili – przyjmijmy P ( C ) = 0,5 – (zjawili się albo nie)

    (Nie muszę chyba dodawać, że wielkości „z sufitu” dla łatwości liczenia” ).

    Dzieciaki z III kl gimnazjum wiedzą, że ( przy założeniu niezależności zdarzeń) P (K) = P ( A ) x P ( B ) x P ( C ) = 0,125

    Mierząc ryzyko wartością oczekiwaną otrzymujemy R (K) = W x P (K) = 80 tys. x 0,125 = 10 tys.

    Co oferuje nam w tym przypadku arytmetyka tabelkowo/punktowo/…. ?

    A no …. W = P ( A ) = P ( B ) = P ( C ) = 3

    Czy P (K) = P ( A ) x P ( B ) x P ( C ) = 27 ? Czy prawdopodobieństwo iloczynu zdarzeń jest większe od każdego z osobna?

    Czy dalej R (K) = W x P (K) = 81 ?

    Tabelka się skończyła, a na matrycy też nie ma czym malować, bo skąd wziąć tak czarną kredkę.
    Chyba z czarnej dziury wystrugać.

    PS (Alkman)

    [QUOTE BY= alkman]
    Zazwyczaj pozostawiając sobie decyzje jeżeli prawdopodobieństwo przekroczy pewną wartość (max prawdopodobieństwo – z) albo wpływ przekroczy pewien poziom (max wpływ – y)

    [/QUOTE]

    OK. Niby dlaczego nie… , poza tym wymienione przez Ciebie „ max prawdopodobieństwo – z ” i „ max wpływ – y ” to wielkości liczbowe – obiektywne, a „ max wpływ ” nawet finansowy, więc o co chodzi?

    Nie twierdzę, że dla podjęcia decyzji należy posługiwać się WYŁĄCZNIE wartością oczekiwaną.

    Postuluję , by ją policzyć i wziąć za „ obiektywną podstawę” decyzji. Nie postuluję żadnego automatyzmu decyzyjnego. Jak najbardziej dopuszczam argumenty zupełnie subiektywne i arbitralne.

    Przeciwstawiam się natomiast kuglarstwu ( i nazywaniu iloczynu „ kombinacją ” ).

    PS2
    A te ostatnie Czwartkowe Spotkanie to jakieś tajne było? – Ani widu, ani słychu …

    #22980
    martinez
    Uczestnik

    Jeżeli ryzyko kradzieży pojazdu dyrektora jest ryzykiem nad którym się będziemy pastwić to ja kończę dyskusje.

    #22982
    izmi
    Uczestnik

    ubóstwiam Was czytać :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
    interesująco wyglądałoby Wasze spotkanie w rzeczywistości 😈
    przepraszam najmocniej, że nie wnoszę nowych teorii do dyskusji, ale Wy wznieśliście się na wyżyny /by nie rzec: Himalaje/ wesołej twórczości w tym zakresie 😀
    istny dzień świra :mrgreen: /Chmurek – chapeau bas/
    a rzeczywistość leży i kwiczy i traktuje KZ i analizę ryzyka jako zło konieczne… 🙄

    #22984
    alkman
    Uczestnik

    Gapa. Użyłem „kombinacji” a i tak z kontekstu zrozumiałeś, że chodzi o „iloczyn”.
    Co do kuglarstwa, to arytmetyka tabelkowo punktowa nie dopuszcza wyliczania prawdopodobieństwa na podstawie przyjętej skali. O skalach i działaniach na nich, dzieciaki z III klasy doczytają kiedyś w jakiejś książce o statystyce; może nawet we wspomnianej przez ciebie „Statystyce w zarządzaniu”.
    O co chodzi?
    1. Chodzi o to, że nie odrzucam twierdzeń (a ciebie podejrzewam wręcz o coś przeciwnego), że można uporządkować każde zdarzenie z punktu widzenia kierownika jednostki wg wpływu tego zdarzenia na finanse, funkcjonowanie jednostki, zdrowia i bezpieczeństwo osób, których zdarzenia dotyczą; oraz reputacji jednostki. Skoro można uporządkować, to można przypisać wartości, przeliczać i znowu uporządkować. Dokonując analizy możliwości i skutków napadu na kasę jednostki (aby martinez miał możliwość kontynuacji uczestnictwa w dyskusji), oprócz możliwości wyniesienia kasy z kasy (straty finansowej), można wziąć pod uwagę, ile osób znajduje się maksymalnie na sali kasowej bo, nie należy odrzucać możliwości napadu i użycia broni oraz skutków jej użycia (liczba osób możliwych do zastrzelenia, wysadzenia czy zranienia). Interesujące jest też, w jakim czasie od napadu poszczególne komórki jednostki podejmą normalne funkcjonowanie, bo ewentualna ewakuacja, brak dostępu do pomieszczeń, odłączony prąd, będą miały wpływ na funkcjonowanie jednostki (czas jest jednostką mierzalną). Z reputacją trochę trudniej, ale też można.
    2. Chodzi o to, że uważam, iż tkwisz (i podejrzewam, że jest was więcej) w błędzie utożsamiając „możliwość wystąpienia zdarzenia” z „prawdopodobieństwem wystąpienia zdarzenia”.
    Ps
    Osobiście też czekam na info ze spotkania, bo choć z wielkim krytycyzmem podchodzę do wszelkich teorii, w tym prezentowanych przez MF i jedynie słuszne stowarzyszenie reprezentujące pewną amerykańską instytucję, co może przejawiać się traktowaniem ich publikacji jak beletrystyki (ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego zwrotu pierwszego zdania pewnej znanej wolnej encyklopedii, która także jest z ameryki i podobno nie jest wolna od błędów), to jednak jakoś tę literaturę, po analizie niemalże literackiej i po nieautoryzowanych poprawkach wykorzystuję w mej codziennej pracy, np.: staram się orientować w przestrzeni, jak zresztą sam zaproponowałeś, a wszechświat sobie odpuściłem.
    Ps.2
    Pisząc o możliwości miałem na myśli prawdopodobieństwo subiektywne, a o prawdopodobieństwie – prawdopodobieństwo obiektywne.

    #22991
    gapa
    Uczestnik

    Alkman

    Cyt. 1. „ Użyłem „ kombinacji ” a i tak z kontekstu zrozumiałeś, że chodzi o „ iloczyn ”. ”
    „ … dzieciaki z III klasy( gimnazjum ) doczytają kiedyś w jakiejś książce o statystyce … ”

    Poszedłem do piwnicy, wyciągnąłem karton z podręcznikami szkolnymi i wyszło mi że:

    1. Nie kiedyś, gdzieś tylko już w II klasie liceum dowiedzą się co to jest średnia (arytmetyczna i ważona), mediana, dominanta oraz odchylenie standardowe ( no i oczywiście wariancja)

    2. W III klasie liceum dowiedzą się co to są zdarzenia losowe , prawdopodobieństwo (i poznają jego własności), prawdopodobieństwo warunkowe i całkowite, poznają elementy kombinatoryki ( także definicję k-elementowej kombinacji ze zbioru n-elementowego – zdziwią się , gdy ktoś „ kombinacją ” nazwie iloczyn ).

    Dalej poznają wykorzystanie kombinacji, permutacji i wariacji w rachunku prawdopodobieństwa, pojęcie zdarzeń niezależnych, schemat Bernoulliego i dwumian Newtona. W podręczniku – 90 stron definicji, wzorów oraz zastosowań dla rozwiązywania prostych stosunkowo zadań „ z treścią ”. (Miło było poczytać, choćby ze względu na prosty, zwięzły i przejrzysty język – w porównaniu z bełkotem ze stron MF – przepaść.

    Zastanawia mnie dlaczego osobom, które skończyły studia wyższe(zakładam, że absolwenci kierunków w stylu europeistyka oraz „ wdzięk i marketing dla opornych ” wśród audytorów występują w ilościach śladowych) proponuje się ustrojstwo, które „ … nie dopuszcza wyliczania prawdopodobieństwa …” , czyli czegoś, z czym rozgarnięty licealista radzi sobie bez problemów . Konsekwentnie należy wdrożyć jakiś program wymazywania umiejętności nabytych w szkole średniej ( kopanie prądem, lobotomia albo ….. 5 lat stażu w DASFP MinFin ).

    Przy okazji, może audytorzy ze szkolnictwa wspomną coś Pani Minister od szkół, ze by zwolniła młodzież z obowiązku nauki rachunku prawdopodobieństwa. Przynajmniej tych co planują karierę w administracji.

    Cyt 2. „ 1. Chodzi o to, że nie odrzucam twierdzeń (a ciebie podejrzewam wręcz o coś przeciwnego), że można uporządkować każde zdarzenie z punktu widzenia kierownika jednostki wg wpływu tego zdarzenia na finanse, funkcjonowanie jednostki, zdrowia i bezpieczeństwo osób, których zdarzenia dotyczą; oraz reputacji jednostki . Skoro można uporządkować, to można przypisać wartości….. ” itd…

    Różne rzeczy dopuszczam , ale zwykle zastanawiam się nad sensem ich stosowania.
    Dopuszczam np. stosowanie rzymskiego zapisu liczb, ale nie stosuję go , bo miałbym kłopot z takimi działaniami jak dzielenie ( ile to jest MCMLVI / XCV ? ), nie mówiąc już o pierwiastkowaniu.

    Poza numerowaniem rozdziałów w książkach, wieków albo królów do niczego się nie nadaje.

    Tak samo jest z „ … arytmetyką tabelkowo punktową … ”. Po co się męczyć ?

    Cyt. 3 „ Z reputacją trochę trudniej, ale też można.”

    Jasne, ze można. Pewien stary kupiec miał taki wzór na reputację swoich córek: max( po i) z { (majątek i-tego absztyfikanta) x ( prawdopodobieństwo, że się oświadczy w ciągu roku)}. Oczywiście prawdopodobieństwo szacował w przedziale [ 0 ; 1 ] , bo umiał liczyć.
    Nie twierdzę, ze nie można tego poprawić.

    Cyt. 4 „2. Chodzi o to, że uważam, iż tkwisz (i podejrzewam, że jest was więcej) w błędzie utożsamiając „możliwość wystąpienia zdarzenia” z „prawdopodobieństwem wystąpienia zdarzenia”.”

    No to wyjaśnijmy sobie …

    Wg. POLRISK-u (z całym dystansem) „ … prawdopodobieństwo w znaczeniu „probability” to matematycznie (analitycznie) wyznaczona możliwość wystąpienia danego zdarzenia. ”
    (w odróżnieniu od czegoś co wg. POLRISK-u definiuje się jako „ … prawdopodobieństwo w znaczeniu „likelihood” oznacza większą lub mniejszą pewność wystąpienia lub nie wystąpienia danego zdarzenia. ” )

    Tu nie widzę problemu (prawdopodobieństwo jako liczba wyznaczająca możliwość – OK).

    Tym bardziej jeśli, jak twierdzisz w PS. 2 „ … Pisząc o możliwości miałem na myśli prawdopodobieństwo subiektywne, a o prawdopodobieństwie – prawdopodobieństwo obiektywne. ”

    OK. Przecież „ prawdopodobieństwo subiektywne ” to nic innego jak (np. wg Wiki) :

    „ … interpretacja prawdopodobieństwa, według której prawdopodobieństwo nie musi być wielkością obiektywną, lecz może być określone na podstawie subiektywnej opinii osoby, zależnie od dostępnych jej aktualnie danych.

    Przy tej interpretacji można stosować metody rachunku prawdopodobieństwa praktycznie do wszystkiego – stwierdzania czy dany e-mail jest spamem, wyliczania szans na to, która drużyna zwycięży mecz, jaki jest poziom znajomości angielskiego kogoś, kto napisał test z danym wynikiem, czy też która z teorii na dany temat jest prawdziwa.”

    Z tym „ … praktycznie do wszystkiego” to może pewna przesada, ale fakt – chodzi o to, by „ … STOSOWAĆ METODY RACHUNKU PRAWDOPODOBIEŃSTWA … ” ( a nie tabelkowe kuglarstwa), we wnioskowaniu znacznie szerszym niż standardowe (np. dotyczącym subiektywnych , niepełnych informacji – hipotez opartych o wiedzę „a priori” ) – chodzi o tzw. „wnioskowanie bayesowskie” czyli oparte o wnioski i przekształcenia twierdzenia Bayesa .

    W dalszym ciągu jest to jednak „ twarda matematyka ” z prawdopodobieństwem w przedziale [ 0 ; 1 ] i w żaden sposób nie eliminująca podejścia „klasycznego” do prawdopodobieństwa.

    Wobec tego nie za bardzo rozumiem na czym polega to moje „ trwanie w błędzie” (niezależnie od towarzystwa) – bardzo proszę o wyjaśnienie.

    Cyt. 5 „ … jednak jakoś tę literaturę, po analizie niemalże literackiej i po nieautoryzowanych poprawkach wykorzystuję w mej codziennej pracy,… ”

    Skoro tak, to zdradź proszę co zrobiłeś z przedziałem od 1.000 do 10.000 w „Tabeli punktowej oddziaływania ryzyka” na stronie 41 słynnego „Podręcznika wdrożenia systemu zarządzania ryzykiem w administracji publicznej w Polsce”.

    Punktacja 2 ( Małe) jest „ 100 PLN do 1.000 PLN ” zaś

    Punktacja 3 (Średnie) „ 10.000 PLN do 100.000 PLN ”.

    Wiem, że jestem złośliwy, ale wisi to na stronie od kilku lat i nikt nie poprawia.

    Wersja optymistyczna jest taka, że nikt nie czyta.

    Z drugiej strony ten pomnik miernoty, bez takiego byka byłby niekompletny …

    #22992
    alkman
    Uczestnik

    [QUOTE BY= Gapa] Zastanawia mnie dlaczego … proponuje się ustrojstwo, które „ … nie dopuszcza wyliczania prawdopodobieństwa …[/QUOTE]
    Nie wiem dlaczego, pewnie z podobnych pobudek do twoich, kiedy użyłeś procentu dla określenia prawdopodobieństwa – „P = 50%”.Procent to też takie ustrojstwo dające bezsensowne wyniki przy podnoszeniu do kwadratu jak hektar, kilowatogodzina, dzień, godzina i minuta. Świat jest pełen ustrojstwa: godzina do kwadratu daje godzinę, a 60 minut do kwadratu daje 2,5 dnia; 50% z godziny (0,5h) do kwadratu daje kwadrans.

    Dlatego dziwię się, że składasz propozycje MEN a nie MF, żeby czas pracy audytorów rozliczać w sekundach zamiast jakiegoś ustrojstwa o nazwie osobodzień.
    [QUOTE BY= Gapa] co zrobiłeś z przedziałem od 1.000 do 10.000[/QUOTE]
    Z bezmyślności oraz z braku krytycznej oceny publikacji uwierzyłem, że przykładowe tabelki zaprezentowano w oparciu o najlepszą praktykę i przyjąłem, że autorzy świadomie pominęli ten przedział i ja też uznaje, że przedział ten nie istnieje. Kwestię, że tabelki mają charakter przykładowy sprytnie przemilczam.

    [QUOTE BY= Gapa] nie za bardzo rozumiem na czym polega to moje „ trwanie w błędzie [/QUOTE]
    Ja też nie rozumiem.
    Rozumiem natomiast dlaczego ja uważam, że ty tkwisz w błędzie. Uważanie to bierze się z tego, że z twoich wypisywań (całokształtu twórczości, a nie konkretnego wpisu) wywnioskowałem, że odrzucasz możliwość określenia prawdopodobieństwa na podstawie opinii uzależnionej od celowo bardzo ograniczonej ilości danych (czynników ryzyka) i postulujesz ślęczenie nad poszukiwaniem przestrzeni (zbioru) zdarzeń elementarnych w określaniu prawdopodobieństwa dla ryzyka realizacji zadania.

    B.T.W dobrze, że tu zbiór jest przestrzenią, bo gdybym miał poszukiwać we wszechświecie zdarzeń elementarnych…

    [QUOTE BY= Gapa] wisi to na stronie od kilku lat i nikt nie poprawia[/QUOTE]

    I niech sobie wisi, szkoda że COBITy przestały wisieć. Najwidoczniej ma tu zastosowanie prawo Kopernika-Greshama.

    #23000
    gapa
    Uczestnik

    Ad1.
    No właśnie nie. Procent to nie takie ustrojstwo jak „hektar, kilowatogodzina, dzień ….”. Te ostatnie to jednostki ( powierzchni, pracy, czasu ), a procent nie jest żadną jednostką ( więc także nie prawdopodobieństwa ) .

    Procent to tylko inny sposób nazywania i zapisu ułamka o mianowniku sto.

    1% ( mówimy: jeden procent ) to to samo, co 1/100 ( mówimy: jedna setna ) i 0,01 ( czasem mówimy: zero przecinek zero jeden ) .

    Różnica jest taka, ze 1% do kwadratu to tyle samo co 0,01 do kwadratu , czyli 0,0001 czyli 0,01% – jedna setna procenta, a nie procenta kwadratowego.

    Natomiast 1m ( jednostka długości ) do kwadratu to 1metr kwadratowy (jednostka powierzchni), a do potęgi trzeciej, to metr sześcienny ( jednostka objętości ) .

    „ Świat jest pełen ustrojstwa: godzina do kwadratu daje godzinę, a 60 minut do kwadratu daje 2,5 dnia; 50% z godziny (0,5h) do kwadratu daje kwadrans.”

    Nieprawda – godzina do kwadratu daje godzinę kwadratową, 60 minut do kwadratu daje 3600 minut kwadratowych , zaś (0,5h) do kwadratu daje 0,25 godziny kwadratowej czyli 4 kwadranse kwadratowe.

    Tyle, że ani godzina kwadratowa, ani minuta kwadratowa ani kwadratowy kwadrans nie są niczego jednostką (więc w tym sensie – są ustrojstwami bez sensu) .
    Natomiast metr / (sekundę kwadrat) jest jak najbardziej sensowną jednostką przyspieszenia – było na fizyce w liceum, gdzie dla ułatwienia osobno rachowało się na liczbach , a osobno na jednostkach.

    Jeśli bezsensownie ciąga się smykiem po strunach skrzypiec, to wydobywające się z nich rzępolenie nie jest dowodem na bezsens grania na skrzypcach, a dowodem na bezsens rzępolenia i bezsens dowodzenia czegokolwiek w ten sposób.

    „ … dziwię się, że składasz propozycje MEN a nie MF …. ” – właśnie (ze smutkiem) uświadomiłem sobie, że od dłuższego czasu na tym wątku wcale nie bronię swoich poglądów, a jedynie treści programu nauczania matematyki i fizyki na poziomie podstawowym i średnim , przed treściami propagowanymi przez Ministerstwo Finansów. Ręce opadają ….

    Może najwyższy czas, by MEN i MF uzgodniły rozbieżności między sobą ?

    Ad2.
    Jednym słowem wystarczy każdą swoją bzdurę opatrzeć tytułem „ Przykład ” i już jest się krytym ?
    Ta „ najlepsza praktyka ” to coś takiego jak „ profesjonalny osąd ” ?

    Ad3.
    Nie odrzucam , tylko po prostu zdecydowanie bardziej wolę fakty od opinii. Nawet jeśli trzeba trochę „ poślęczyć ” nad ich identyfikacją .
    A na pewno bardziej wolę nawet nieuprzejme, ale twardo sformułowane fakty od opinii, których największą zaletą jest to, ze można je dowolnie interpretować.
    Oczywiście tylko wtedy, gdy chodzi o sprawy istotne…

    Ad4.
    Jeśli tak , to mamy do czynienia z fazą hiperinflacji i w związku z tym takiej waluty jak „Wytyczne … ”
    należy się jak najszybciej pozbyć …

    PS.
    Świat ma jednak nadzwyczajne właściwości „samonaprawcze” – uczelnie otwierają kierunki pod nazwą „ Ekonofizyka ” kształcące m.in. w zakresie zarządzania ryzykiem (zjawiskiem jak najbardziej ekonomiczno — fizycznym).
    Polecam zwłaszcza skrypt dla studentów Ekonofizyki na stronie „ ekonofizyka.pl ” Uniwersytetu Śląskiego w Gliwicach pt. „Statystyka w ujęciu Bayesowskim ”.
    Zawsze coś optymistycznego może się trafić.

Oglądasz 15 wpisów - 61 z 75 (wszystkich: 78)
  • Musisz się zalogować by odpowiedzieć w tym temacie.