- Nowy rząd zamierza kontynuować prace mające na celu wdrożenie budżetu zadaniowego
- Planowane jest również dokonanie konsolidacji finansów publicznych oraz obniżenie długu publicznego
- Zdaniem ekspertów, żeby dokonać tych zmian, nie trzeba uchwalać nowej ustawy o finansach publicznych
ANALIZA
Nowy minister finansów Jacek Rostowski zapowiedział obniżenie długu publicznego. Stwierdził, że zmniejszanie deficytu budżetu oznacza ograniczenie tempa wzrostu wydatków, a nie ich cięcia. Potrzebne są też inne zmiany.
Poprzedni Sejm nie przeprowadził reformy organizacyjnej sektora finansów publicznych. Chodziło m.in. o likwidację zakładów budżetowych, gospodarstw pomocniczych, funduszy celowych, rachunków dochodów własnych, wprowadzenie audytu zewnętrznego, wprowadzenie możliwości zaciągania zobowiązań wieloletnich czy elastycznego wskaźnika zadłużenia w samorządach. Nie wszystkie te pomysły spotkały się z pozytywnym przyjęciem, ale brak reformy oznacza, że wracamy do punktu wyjścia. Problemy, które wymagały nowych regulacji rok temu, czekają więc na rozwiązanie przez nowy rząd.
Potrzebna konsolidacja
Brak zmian mających na celu konsolidację i porządkowanie sektora finansów publicznych może pogłębiać problemy. Chodzi m.in. o wydatkowanie przez jednostki środków na koniec roku w obawie o to, aby w przyszłym roku nie dostać mniej, sztywne wskaźniki zadłużenia w samorządach niedopasowane do ich potrzeb i możliwości pożyczkowych, rozbudowany system jednostek, który powoduje, że minister finansów nie ma nad nimi całkowitej kontroli, a czasem nawet nie wie, ile dokładnie ich jest. Problem z tradycyjnym budżetem polega z kolei na tym, że jest on nieczytelny nie tylko dla przeciętnego Kowalskiego, ale także dla posłów. Ponadto umożliwia przesuwanie środków z jednego zadania na inne bez wyraźnego uzasadnienia.
dalszy ciąg artykułu na stronach [ Gazety Prawnej ]