gapa
Odpowiedź forum utworzona
-
AutorWpisy
-
gapaUczestnik
Pozwól Caliente, że się z Tobą nie zgodzę:
1.Nic mi nie wiadomo o mojej biegłości.
2. Szacunku to mam prawo wymagać od moich dzieci. Zasłużyłem sobie. Nigdy nie wpadnę na pomysł, by wymagać go np. od Ciebie, bo niby za co?
3. Popatrz na cytaty:
– „… nikt nie ma prawa oceniać poziomu merytorycznego….”
oraz
-„Umieściłem treść tej wiadomości, bo w pełni się z nią zgadzam … Admin”
Czujesz? Nie dlatego, że jest istotna, a dlatego, że się zgadzam.
4. Skąd niby obawa, że „…nikt nie będzie zadawał pytań,…., bo będzie się bał wyśmiania”. Przecież anonimowość (nad którą tak niektórzy ubolewają) zapewnia, że odnosimy się tylko do tematu, merytoryki. Osoby są chronione i w pewien sposób „nieważne”.gapaUczestnikJa również chciałbym obiema rękami poprzeć wszystkich przedmówców i Admina w szczególności.
Dla porządku:
1. Każdy może zadać trywialne pytanie, albo zwyczajnie palnąć głupotę. Mnie zdarzyło się to także na tym forum kilka razy (w odpowiedziach do egzaminu). Jednak grzecznie podziękowałem za zwrócenie uwagi na błąd i nie latałem mailem na skargę do Admina.
2. Ciekaw jestem ile lat temu po raz pierwszy Szanowny Admin spotkał się z „zasadą nieoznaczoności toneru i licencji w klasyfikacji wyrobów i usług oraz jej konsekwencjami dla teorii amortyzacji” i co sądzi o nierozstrzygalności tego problemu. Mnie np. przeraża wizja, że przy moim łożu śmierci dyskutować o tym będzie mój wnuk z wnuczką mojej księgowej.
3. Wydaje mi się rzeczą oczywistą prawo kwestionowania przez innych użytkowników forum ( i nie tylko) mojego poziomu merytorycznego oraz sensowności tematów, które podejmuję. Ciągle tego doświadczam i wychodzi mi to na zdrowie. Odmawianie tego prawa innym jest według mnie osobliwością i jak obserwuję przywilejem szczególnie pożądanym przez Jaśnie Panujących Urzędników.
4. Niniejszym upoważniam Czcigodnego Admina do podania na dowolne życzenie ( z wyjątkiem Urzędników Urzędu i Izby Skarbowej) posiadanych przez Niego moich danych osobowych oraz fotografii (także w pozach kompromitujących)
5. Proponuję rozważyć umieszczenie w regulaminie Forum punktu zabraniającego publikowania opinii niewygodnych, nieprzyjemnych i niezgodnych z zasadą czołobitności wobec Audytu Wewnętrznego i podważających kierowniczą rolę Audytorów Po Egzaminie Ministerialnym. Posty takie usuwać, wysyłających je eliminować.
6. Szczerze mówiąc bałem się trochę posądzenia o megalomanię podpierając się Chomskim. Na Kopernika nigdy bym się nie odważył.
7. A może by tak mniej zadęcia…? Ostatnio ziało nudą.gapaUczestnikChomsky mówi o swoich doświadczeniach z polemik, które prowadził.
Służę cytatem z wcześniejszej części tekstu:
„… w dyskusjach dotyczących zagadnień społecznych …kwestia ta jest stale podnoszona. Często poddawano w wątpliwość moje kwalifikacje, pytano, czy jakieś specjalne wykształcenie uprawnia mnie do wypowiadania się w tych sprawach”
Przytaczam Chomskiego, bo zauważyłem, że i na tym forum podnoszona jest często kwestia tytułów i uprawnień jako niezwykle ważna dla jakości AW. Myślę, że jest to raczej dowód miałkości aktualnego krajowego wydania tej dyscypliny i nijak nie da się ukryć, że chodzi tu raczej o zaklepanie sobie wyłączności na etat przez posiadaczy poszczególnych kwitów.
Intelektualny poziom obecnej praktyki wyziera zaś z dyskusji obok, z tematu „paragrafy” w dziale „samorządy”, gdzie na poważnie roztrząsa się problem …czy toner lub licencja jest urządzeniem wejścia-wyjścia czy też materiałem albo elementem sprzętu…
Ludzie chyba ze trzydzieści parę lat temu wylądowali na Księżycu, a wulkany intelektu współczesnej księgowości dalej dyskutują o tym jak amortyzować licencję na system operacyjny przypisany danemu egzemplarzowi komputera czy też którego komputera wartość księgową powiększa zakupiona drukarka sieciowa.
Ratunkuuu…. !!!!gapaUczestnikCIA, CGAP, CISA, ACCA, CFE, CCSA, CFSA, CFA, …
….SRUTU TUTU, MAJTKI Z DRUTU….
Cytat:
„Proszę porównać matematykę z naukami politycznymi – różnica jest uderzająca. W matematyce i fizyce uczeni interesują się tym, co ktoś ma do powiedzenia, a nie jego dyplomami. Natomiast by wypowiadać się o rzeczywistości społecznej, trzeba mieć odpowiednią legitymację …Ogólnie mówiąc, wydaje się zasadne twierdzenie, że im bogatsza intelektualnie jest dana dziedzina, tym mniejsze znaczenie mają dyplomy, a większe treść wypowiedzi.”
(Noam Chomsky – „Language and responsibility”:wink:Nie sądzicie, że coś jest na rzeczy…?
gapaUczestnikDzięki, już przeczytałem
PozdrowieniagapaUczestnikOK. Po prostu oceniłem, że prawdopodobieństwo przypadku, iż ktoś niezwiązany, a zarejestrowany prawie dwa lata temu wysyła pierwszy post właśnie w odpowiedzi na moje potanie, jest niemiłosiernie niskie.
Chciałbym wyjaśnić, że:
1. Nie posiadam żadnych (oprócz zamieszczonych na tym forum) informacji n/t Waszego szkolenia ze statystyki.
2. Naprawdę chciałem poznać opinie uczestników (chociaż stawiam dukaty przeciw orzechom, że szkolenie w takiej formule nic istotnego dać nie może i nie jest to uzależnione ani od wykładowcy , ani organizacji)
3. Zadaję prowokujace pytania na „cudzych” forach (nie mam rozwiniętego poczucia własności w tym zakresie), jednak moim celem jest sprowokowanie wymiany argumentów na tematy merytoryczne. (Biadolenie w stylu „nikto nas nie uważajet” – dominujące na tym forum ostatnio, to według mnie gorszący obraz nędzy i rozpaczy Szanownego AW Towarzystwa).
4. To smutne (ale nie zaskakujące, niestety…), że kogoś, kto pyta o konkretne efekty szkolenia na konkretny temat, Pana znajomi uznali za prowokatora.
5. Zapewniam, że mam uczciwe zamiary – jestem prywaciarzem – chodzi mi o moje prywatne pieniądze, jednak staram się je zarabiać w przyzwoitym stylu.
Czego i Panu (pieniędzy i stylu – bez żadnej ironii) w nadchodzącym Nowym Roku życzę.
PS. Myślę, że zasadne jest usunięcie naszej dyskusji z forum – znamy swoje adresy.gapaUczestnikChcę tylko sprawdzić, czy każdy mój post będzie usuwany i jak szybko.
gapaUczestnikDo JolkaG1 i ramoja
Przepraszam, o jaką stratyfikację, jakie przedziały podatników z Klimy i jaki przykład z doboru próby NIK chodzi?
Wystarczą mi numery pytań, przykładów lub stron.
Też chciałbym się pomęczyć – może coś wymyślę.gapaUczestnikDrodzy Audytorzy!
Z pewną nieśmiałością (nie jestem psychologiem) zabieram głos w sprawie wywołanej dziś przez Galisa, a która jednostkowo jest (moim zdaniem) śmieszna, ale w związku z tym, że jest zadziwiająco często podnoszona przez audytorów, zaczyna wyglądać niepokojąco.
Chodzi o pytanie „ Co będzie z audytem wewnętrznym?” i związane z nim – „Co z nami zrobią?”
Uważam, że:
1. Audyt jest istotną dziedziną wiedzy i praktyki związaną z istnieniem organizacji w ogóle (niekoniecznie w administracji) i to nie od wczoraj ( i nie tylko w naszym kraju).
2. Audytor bazujący na rzetelnej, głębokiej wiedzy, posiadający wartościowe, a tym bardziej unikalne umiejętności, mające zastosowanie w szeroko pojętym audycie, nie musi wcale przejmować się jakimikolwiek pomysłami na temat audytu w JSFP, jakie mogą się zalęgnąć w bardziej lub mniej popapranych łepetynach polityków. Zawsze będzie miał sensowne propozycje pracy od sensownych organizacji (niekoniecznie w administracji – wystarczy zerknąć na oferty pracy na tym forum), jeśli takie będą działać, uzyskiwać i wydawać pieniądze (a one bardzo to lubią).
3. Natomiast urzędas, który jakimś cudem (podobno istnieją także cuda świeckie) zaliczył wiadomy egzamin, a którego jedyna umiejętność polega na ukrywaniu braku wiedzy i umiejętności za stertami produkowanych bez ładu i składu papierzysk opatrzonych napuszonymi tytułami, ale bez jakiejkolwiek użytecznej treści w środku, zawsze będzie trząsł portkami na każdą wieść o zagrożeniu stołka, do którego już się zdążył przyspawać.
Dziwi mnie, że tak często na forum pojawiają się biadolenia w stylu „…mają zlikwidować (albo zredukować) audyt…co z nami będzie…tyle ludzi na bruk… ajajaj!!!!””
Byłem przekonany, że aby zostać audytorem trzeba być pełnoletnim…
Wydaje mi się, że także kwestia istnienia lub nie egzaminu na audytora jest drugorzędna. Jednak chyba konsekwencją istnienia takiego egzaminu jest tendencja do traktowania ochrony niezależności audytora także jako ochrony przed możliwością zarzucenia mu niekompetencji i dalej – nieprawidłowości działania. Nie uda się. Prędzej czy później fuszerka wyjdzie na jaw i wtedy okaże się jaką wartość mają te egzaminy, glejty i certyfikaty ( a także garsonki, garnitury i laptopy).
Przykre jest także to, że audytorzy tak często i z takim zaangażowaniem podnoszą postulat zagwarantowania sobie niemal nieusuwalności ze stanowiska. Jest to nieprzyzwoite.
P.S.
Przepraszam za brak zwyczajowej uniżoności, do której co niektórzy ( zwłaszcza wywodzący się z kontroli) przywykli, ale wkurzyło mnie, że na forum, które ma szanse zajmować się rzeczami istotnymi, popycha się takie …….gapaUczestnikChodzi mi o definicje pozwalające mierzyć te trzy wartości i ustalić związek między nimi pozwalający mając dwie spośród nich wyliczyć trzecią.
Myślałem, że wywijanie jęzorem zostawiamy radcom prawnym…gapaUczestnikCzy ktoś mógłby mi polecić jakieś źródło informacji (np. publikacje), które zawierają dokładne definicje skuteczności, adekwatności i efektywności. Najlepsze by były wzory…
gapaUczestnikMa sie to owszem o tyle, że dla poziomu ufności 95% tzw. UMLo wynosi 3,00 i stąd 3,00/10 daje 30% precyzję badania w przypadku zbadania 10 dowodów (których suma w moim przkładzie daje 5% wartości projektu).
Simon, czy na pewno chodzi o poziom istotności 1%, czy raczej o próg istotności?gapaUczestnikOK.
Weźmy wobec tego 200 dowodów, każdy około 10 tys. zł razem 2 mln. Na 5% złoży się ok 10 dowodów (100 tys).
Nawet jeśli nie znajdziemy żadnego uchybienia wniosek nie może byś ostrzejszy niż ” nie wiecej niż 30% (600 tys.) wydatków zostało nieprawidłowo wydanych” – zupełnie bezużteczne badanie.
Chodzi mi o to, że z punktu widzenia metodyki audytu kryterim 5% niczego nie załatwia w sensie określenia jakości badania.gapaUczestnikP.S.
To oczywiście pytanie do wcześniejszych informacji od Pietryki.gapaUczestnikNo własnie nie bardzo chwytam ideę „badana próba ma być nie mniejsza niż 5% wartosci całego Projektu” w kontekście metodyki audytu. Wyobraźmy sobie 100 tys. dowodów księgowych dot. wartości nie za bardzo odbiegajacych od średniej sumujących sie na wartość projektu.
Do zbadania ma być ok. 5000 dowodów? Po co komu precyzja badania na poziomie setnych części procenta? -
AutorWpisy